środa, 5 czerwca 2013

Chamówa



"W sądzie uda pan biednego, bezrobotnego człowieka, a ludzie biedni muszą zapierdalać na takich nierobów!" - w takie słowa ubrała swoją interwencję funkcjonariuszka straży miejskiej wobec mężczyzny handlującego watą cukrową. Komendant gdyńskiej straży miejskiej "taka sytuacja nie powinna mieć miejsca. Padło to niefortunne słowo, przykro nam z tego powodu. Może trochę nie wytrzymała ciśnienia, zwłaszcza że nie jest to pierwsza interwencja w stosunku do tej osoby"


No, ona biedna musi się nazapierdalać nakrzyczeć, nawymyślać, powarczeć skuterkiem zanieczyszczając powietrze, ciężka praca strażniczki i jeszcze podatki musi, a taki jeden to se tu stoi, wate rozdaje i jeszcze wkurzyć sie go nie da żeby za obrazę funkcjonariusza na służbie odpowiadał. No patrzcie jaki bezczelny, no! I jeszcze pozdrawia...!!!!
 

Odrobinka WŁADZY, a jaka chamówa. O parę zł zarobionych uczciwie - sądem straszy. Ile państwo traci na handlu watą cukrową? Lepiej już aby sprzedawał watę cukrową i nie płacił podatków niż miałby kraść. Ta baba nie powinna pracować w straży wiejskiej skoro nie wytrzymuje ciśnienia. Niech sobie znajdzie inne zajęcie, mniej stresujące, a na miejscu tego gościa wytoczyłbym jej sprawe cywilną za nazwanie go nierobem. 

Społeczeństwo ze swoich podatków, utrzymuje młodych, zdrowych chamskich nierobów, jakimi są tacy jak ta "dama" i jej koledzy ze Straży Miejskiej..!...Nic nie tworzą, nic nie robią, za nic nie odpowiadają a żyją i to nieźle, na koszt państwa... czyli podatnika. To jest autentyczna , miastowa żulia !!! To ja się zapytuję: kto jest nierobem? I ta banda zakompleksionych patałachów chce mieć takie same uprawnienia jak Policja, czyli: rewizje, przymus bezpośredni, broń ostra..... ZLIKWIDOWAĆ to badziewie.


promuj notkę 


ps
Może ktoś z bloggerów wie jak usunąć osobę z "obserwujących bloga"??

116 komentarzy:

  1. Elisabeth, przykro to napisać ale jaki kraj takie obyczaje, taka straz miejska i takie poszanowanie obywatela...

    kiss

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja koleżanka dostała kiedyś mandat w wysokości 200zł za to, że jej 3 miesięczny szczeniak lata spuszczony i nie ma kagańca...no w końcu ta groźna bestia, która była tak mała, że trudno ją było zauważyć i która ciągle potykała się o własne łapy mogła kogoś zagryźć. Niedawno chcieli też wlepić mandat staruszce, która już ledwo chodzi i nie jest się po prostu w stanie schylić, za to, że nie posprzątała po swoim piesku...hipokryzji dodaje fakt iż w niedaleko stała bada osiedlowych karków z amstafem, który narobił prawie na środek chodnika, ale do nich państwo mundurowi już nie podeszli. Sama też musiałam przejść przez batalię, ponieważ państwu nie dało się wytłumaczyć iż mieszkam na danym osiedlu, że jestem zameldowana w danym miejscu chociaż moje auto ma rejestrację innego miasta ( na moim osiedlu,na parkingach jest zakaz parkowania dla nie mieszkańców). Musiałam pokazywać dowód a- mój osobisty, b- rejestracyjny samochodu i jeszcze iść do domu po umowę kupna samochodu...aby nie założono mi blokad...i jak tu ich lubić...nie da się

    OdpowiedzUsuń
  3. Elizo - straże miejskie powołano tylko po to aby niektórzy prezydenci i burmistrze miast mieli "własny aparat władzy i ucisku". Taka polska pycha za nasze pieniądze.Albo inaczej ORMO w nowej postaci !!!!Ta robota należy do POLICJI i do nikogo więcej

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Karol - dokładnie tak. Za PRL-u wystarczał jeden milicjant-dzielnicowy aby robić dokładnie to samo. Było taniej i SKUTECZNIEJ.Bez sądów - wystarczyło Kolegium d/s Wykroczeń.

      Usuń
    2. Jeżeli mnie pamięć nie myli ORMO rozwiązywał J.M.Władysław Rokita.No to mamy Straż jakąś tam powołaną przez jego partyjnych fumfli.Jak jest dzisiaj,tego nie wiem,ale na samym początku często lądowali w niej policyjni nieudacznicy,którym groziło wydalenie ze służby.A znajomość podstaw prawa tych ,i nie tylko,funkcjonariuszy jest zadziwiająca.P-m.

      Usuń
    3. S.M jest powołana aby właściciel miasta miał swoje organa władzy i nacisku na ciemny lud, bo policji to on może skoczyć na pukiel, taka jest geneza powołania S.M.
      O kwalifikacjach szkoda gadać.........
      Oczywiście że należy toto rozgonić , jak uczyniło juz kilka a może kilkanaście miast w Polsce.

      Usuń
    4. krakowiaczek416 czerwca 2013 10:25

      TAK DuPOlizy tak to było:"Milicja kradnie a ORMO czuwa" albo "ORMO czuwa a Milicja kury kradnie"
      Później Grudzień' 70 LWP wraz z MO i ORMO krwawo tłumi protesty społeczne w Szczecinie,Elblągu,
      Gdańsku i najkrwawiej w Gdyni kiedy na apel Stanisława Kociołka ludzie rano szli do Stoczni a LWP
      zaczęło ich zawracać i strzelać jak do kaczek.Byli w potrzasku z każdej strony byli ostrzeliwani,nawet
      z krążącego helikoptera!Stan wojenny MO,ZOMO,LWP.Pacyfikacja zakładów pracy.Ofiary w Kopalni Wujek...Jeden z bandytów Cz.Kiszczak miał wczoraj rozprawę przed Sądem.Podobnie jak Jaruzelski
      wcześniej został uniewinniony czyt.zawieszony w procesie ze względu na zły stan zdrowia.Na pewno
      z Wałęsą (Bolkiem) spotkają się na urodzinach u W.Jaruzelskiego NKWD-(Wolskiego).Na pewno skazanym będzie internowany w stanie wojennym działacz Solidarności,który rzucił w sędzię tortem.
      A tym czasem zgodnie z ustawą, którą Sejm uchwalił 24 maja, a którą prezydent podpisał pięć dni później,"wojsko będzie mogło zostać użyte na podstawie postanowienia prezydenta (na wniosek rządu), a w sytuacjach niecierpiących zwłoki na mocy decyzji ministra obrony narodowej lub na wniosek ministra spraw wewnętrznych". Według informacji zamieszczonej na stronie Sejmu, "żołnierzom mają wtedy przysługiwać uprawnienia policjantów".No i mamy "demokrację " w wydaniu D.Tuska - PO!

      Usuń
  4. Pani Elizo, znowu się z Panią zgadzam. Co się z Panią dzieje?

    adam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A to dziwota.

      Usuń
    2. Panie DoJMR, nie dziwota. Ja mam zwyczaj pisać, to, co czuję, a nie to, co w danym momencie napisać wypada. Przyszedłem tu powojować z panią Elizą, ale skoro zmieniła ton, potrzeby nie ma.

      adam

      Usuń
  5. Noooo....to ja zaraz idę "na grzyby, na ryby, na lwyby..." bo psie kupy w Gdyni, to mój odwieczny "konik". Już prezydent Cegielska usiłowała podjąć walkę z właścicielami obsrywających miasto ( w ilości KILKU TON odchodów miesięcznie) pieseczków, a od wielu lat robi to też prezydent Szczurek. Są na osiedlach specjalne pojemniki z torebkami i co ? I nic. Torebki szybko nikną, psie kupy pozostają. No, ze trzy razy udało mi się zobaczyć jakąś panią (panowie czymś takim się nie hańbią) sprzątającą po swoim pupilku. To już coś, ale opozycja zarzuca prezydentowi rozrzutność, bo zamiast stawiać pomniki bohaterowi tysiąclecia, walczy z obrzydliwym zaśmiecaniem miasta.
    No cóż, Wszelkim oburzonym radzę spróbować pozostawić psie odchody na jakiejś ulicy w Szwecji, Norwegii, Austrii, Niemiec, Szwajcarii i gdzie tam sobie tylko chcą, z wyłączeniem rejonów zaniedbanych cywilizacyjnie.
    Sytuacji z filmiku nie znam, więc się nie wypowiadam.
    Dziękuję za uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Begonijko - jedyna rada - wprowadzić wysoki podatek "kupowy". Jak właściciel psa wyprowadza go aby obsrywał chodniki i trawniki - to ktoś to musi posprzątać. No to rypać podatki. W Polsce jest miliony psów - od każdego miesięcznie 50-100 złotych "kupowego" i po problemie.

      Usuń
    2. I tak będą obsrywać - jaki naród - taka kultura.

      Usuń
    3. WARNING!!! Tekst może drasnąć uczucia religijne

      Piesek teoretycznie ma badania okresowe i rejestarcję kiedyś tam u weterynarza. Kartotekę założyć to pryszcz. Potem zrzynać od najlepszych. Np. w dzikiej Australii jak znajdą truchło w buszu, to bulisz za identyfikacje (po numerku, chipie, po DNA !!!), za czynności utylizacyjne oraz mandacik w pakiecie. Słyszałem że może być nawet 5.000 dollarów australijskich. Za wejscie na plaże otablicowaną zakazem dla psów, mandacik wynosi 500 do 1500 AUS dolarów, takie tablice stoją na Gold Coast. Najważniejsza jest egzekwowalność kary i wpajanie obowiązku pewnych czynności od dzieciństwa. Ale jak preferuje się właściwy układ rąk do modlitwy, to pozostaje modlitwa - może niech se bozia posprząta o ile chce mieć czysto. A potem do wafelka przystąp - nie wchodząc w szczegóły....:((((((

      Usuń
    4. Poszłoo - byłbym za tym aby i w Polsce tak było. Zaraz po wojnie była instytucja "hycla miejskiego" - wyłapywał wałęsające się psy. Jak właściciel nie zgłosił się po odbiór w ciągu tygodnia, przerabiano je na mydło. Brzmi to może okrutnie, ale niech mi ktoś powie po jaką cholerę w Polsce jest 8 milionów psów, kotów nie licząc.Niech no ktoś obliczy ile ważą te kupy. Na nawóz tego przerobić się nie da, bo w kupach pełno pasożytów i zarazków chorobowych.A jak ktoś ma - niech buli i sprząta.Zwolnił bym od podatku tylko psy dla inwalidów.

      Usuń
    5. Kaszebe, nie PODATEK (bo wówczas właściciel czworonoga uzna, że to za jego pieskiem musi chodzić sprzątacz, skoro ON płaci "podatek kupowy") , tylko solidną KARĘ kupową. Duży mandat działa cuda, o czym przekonali się właściciele piesków w wymienionych krajach. Miasto nie musi im nawet wystawiać pojemników z torebkami (vide miasto Gdynia), ale wychodząc z pieskiem, zabierają ze sobą woreczki i łopateczkę,
      Poszłoo, tylko walnięcie po kieszeni daje rezultaty.

      Usuń
    6. Co wy tu o psich kupach? To już ważniejszych tematów nie ma??

      Usuń
    7. Oj, chyba Państwo nie lubicie piesków.Pies, jak każde żywe stworzenie musi jeść i musi wydalać. Czy po krowie ktoś sprząta? Czy po tasiemcu, który swoje odchody pozostawia wewnątrz swojego żywiciela, ktoś sprząta? I po pieskach sprzątać nie trzeba pod warunkiem, że wyprowadzane są na trawniki. Mikrofauna sama sprzątnie. Ja jeszcze nigdy po swoim psie nie sprzatałem. A mieszkam w ścisłym Śródmieściu Warszawy i wyprowadzam psa na trawniki przed pewnym ministerstwem.

      adam

      Usuń
    8. Mieszkasz w kamienicy vel bloku i pewne obyczaje masz tam gdzie stercum ogląda światło dzienne. Gdybyś miał własne kilkasem metrów kwadratowych, koszonych i wygrabionych własnoręcznie a ściególnie gdybyś zaliczył orła na klocku postawionym przez własnego zwierzaka na kostce betonowej na podjeździe garażowym, to ćwierkałbyś inaczej. Widziałem takiego twardego w postanowieniach i czynach. Szybko schodząc w celu otworzenia wrót garażowych, wdepną na klocka słusznych rozmiarów adekwatnych do rozmiarów źwierzątka, przy czym miał pecha i szczęście zarazem, takie wash and go, dwa w jednym. Wdepnął, poślizgną się potężnie i upadł na plecy waląc potylicą w resztę wyżej wzmiankowanej kupy. Wyglądał zapewne superowo (bezdech, oczy jak talerze, kolory tęczy przed oczami i na twarzy), lecz szlag ze smrodem i kolorem czy kastiumikiem (znaczy się anzugiem), udało mu się nie doznać wstrząsnienia mózgu. Mogło się skończyć tragicznie, było to jeszcze przed epoką komórek. Człek to analitycznie przemyślał i wydedukował że przyczyną było wdepnięcie, od tego czasu zmądrzał i SPRZĄTA po zwierzątku. Jednym wystarczy powiedzieć czy wytłumaczyć po co i dlaczego, a inni muszą doznać wstrząsu fizyczno-psychicznego. Ja sam biegnąc w kapciach zaliczyłem poślizg na "pokotach*" w obiekcie nazwijmy go kolonijnym. Szczęściem po kilku metrach była ślepa ściana kończąca korytarz na IIp, gdyby tam było okno, to pozostałaby tylko notatka w prasie lokalnej. A szczerze mówiąc to polecam "Dzień świra" , scena na trawniku pod krzakami "No co pan robi!!!!!!" :)))))
      ----------------------
      *) "Pokoty" zostają po kucających kotach. Przepraszam właścicieli futrzaków. lecz tak to w skrócie nazwywaliśmyw tamtym wieku.
      Ad rem.
      Czym wyprowadzanie psa na cudzy trawnik różni się od np. kradzieży ??????
      Jest zabór cudzej przestrzeni ? A gdyby Anonimowemu ktoś wszedł do mieszkania i dał ulżyć pieskowi to było by w porządku ???
      NIE RÓB DRUGIEMU CO TOBIE NIE MIŁE !
      Tyle wystarczy, dekalog jest zbędny !

      Usuń
    9. No widzisz Adaś jakiś Ty bez kultury, więc i twoj pupil sorry - sra gdzie popadnie. U mnie kazdy MUSI miec conajmniej 2 torby specjalne w kieszeni idąc z psem na spacer w miejsce publiczne i policjant ma prawo skontrolowac czy masz. Nie masz? Nie musi byc g... na chodniku, placiles do piątku 25 euro placisz 125 dzisiaj. Gdybym mogla decydowac zasądzilabym odrazu 500 euro. Kolo mnie pan weterynarz ma 3 dzieci i kazde ma psa, ale PSA nie psinę, kazdy conajmniej 60-70 kg. Nafajdal mi kilka dni temu przed garażem ale mialam ich na oku bo u sąsiadow bylo to samo, poniewaz wyprowadzaja te psiska na komunalną trawę poczekalam za będa wracac i wlączylam kamerę przy drzwiach. Kiedy przeszli zostawili mi 5 kg pasztetowa na chodniku, choc z obrzydzeniem w r,ekawicach i to podwojnych wlozylam do torby, poszlam pod ich dom porozrzucalam przed drzwiami i na drzwi przykleilam fotkę tego byka kiedy s..ł., Zakladam się z Tobą o 1000 euro ze juz gorna przed domem nie znajdę.

      Usuń
    10. :)))))))))))))))))))

      Usuń
    11. Nie ujmując niczego z wypisanych świętych uwag o psich odchodach, gdzie ich byś nie powinno, pomyślałem o niegdysiejszym zatroskaniu nadmera (?) Paryża sprawą oczyszczania miasta z końskiego łajna np. za lat ileś, gdy wówczas oceniał bardzo szybki rozwój dorożkarstwa w tym mieście. Może i my będziemy już wkrótce wyprowadzać nasze pieski na sprężynę działające i co najistotniejsze - bezwydalnicze?
      o lala

      Usuń
  6. Witam wszystkich,
    Ale szykowny ten skutetek! To swiatelko z tylu,no,no...!!
    Na sam widok ta "barbe à papa" (tak francuzi ta wate nazywaja-broda taty, angole "candy floss" i hamerykancy "cotton candy" )by mi w gardle ze strachu stanela-:)))))
    Wnuczek (3 latka) mojej siostry chyba mial z ta "pania" kiedys do czynienia bo ma taki motocykl policyjny ze swiatelkami i gdy go pochwalilem jaki ma ladny motor to mi powiedzial " a jak zapierdala"!Siostra dostala kilkuminutowej blokady wokalnej-!))))

    Co do tej "strazy" - i mnie sie zdarzylo widziec ciekawa scene. Dwa lata temu, zima ,w Katowicach na chodniku stala przed domem -gdzie wisiala ogromna formacja sopli lodowych- para (on i ona) "strazakow miejskich" i ostrzegala przechodniow;
    Przechodzacy mlodzieniec z niezlym poczuciem humoru zwrocil sie do nich " uwazajcie bo wam sople na glowe spadna". W zamian uslyszal -" spieprzaj pan! Zartownis sie znalazl!"

    Oni chyba tak maja?

    Pozdrawiam z humorem

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Begonijko,
      Dlaczego wladze Gdyni nie biora przyklady z paryskich Chinatowns (Belleville, Ivry,Alfortville......)? - Tam psiej kupy nie "uraczysz"-:))))))))))

      Pozdrawiam z humorem,

      PS Z humorem bo météo obiecuje nam dzisiaj "cale" 20°C!! W cieplej Francji!Chyba skonamy z upalu-:))))))

      Usuń
    2. Francopolo, podkreślam, nie wypowiadam się na temat tej strażniczki, bo nie wiem, gdzie to miało miejsce, jednak dodam, że sama, mokrą ścierą przegoniłabym z okolic bulwaru i w ogóle ze Skweru Kościuszki i okolic plaży całe to badziewie, które robi z pięknego miasta nieustanny dzień targowy w Pcimiu Podziemnym. A jest przecież jest duża Hala Targowa ... Pozwolenie, ha ha ha. Trwa zabawa w kotkę i myszkę. Szkoda gadać. P.S. W wymienionych, również przez Ciebie, miastach, straż miejska nie jest potrzebna, bo beztroskiego niechluja natychmiast przywoła do porządku najbliższy przechodzień. Ale nie u nas. Mamy przecież demokrację, nieprawdaż i "mój pies będzie srał, bo srać musi". Najbliżej mam sąsiada z góry ( skądinąd sympatyczny facet), który swojego pieseczka wielkości małej krowy wyprowadza przed dom i ...któregoś dnia nie wytrzymam i skończą się dobrosąsiedzkie stosunki.
      P.S. Przepraszam za słowo "srać", ale zamiennika do psiego obsrywania miasta na chybcika nie znalazłam.
      Pozdrawiam serdecznie.

      Usuń
    3. Energumen - a żebyś wiedział - POPIERAM !!!! Kogo stać na psa, musi być go stać na podatek za obsrywanie.Jak by tak człowiek uwalił wielką kupę na chodniku, zaraz by się znalazł w pudle.

      Usuń
    4. Przypomnę jako: były właściciel kilku piesków i ich miłośnik, że każdy właściciel psa - płaci miastu kilkudzisięciozłotowy - podatek.
      Stanisław

      Usuń
    5. begonijka5 czerwca 2013 10:38

      Napisalem Chinatown z humorem,jako ze tam psie resztki mozna tylko znalezc w kublach tamtejszych restauracji!

      Jeszcze co do spich kup to w wielkich miastach jest tylko tam czysto
      gdzie sa skupiska Arabow - bo psow nienawidza jako nieczyste stworzenie i tam gdzie sa skupiska Chinczykow - z wiadomych-gastronomicznych powodow.
      Reszta jest tak samo zasrana jak polskie chodniki. A im dzielnica jest bardziej "chic" ,tym bardziej nawalone.
      Najlepsi pod tym wzgledem sa Niemcy. Tam sa wydzielone dzialki i godziny wyjscia dla psow.

      Milego popoludnia zycze ( chociaz ponoc w Polsce leje i zimno?)

      Usuń
    6. Aha i dorzuce Begonijko:

      Nie bede sie wymadrzal co do komportymentu strazy miejskiej
      ale jedno zauwazylem,ze widac ich w Polsce w kazdym wiekszym miescie jak muche w szklance mleka a na chodnikach sa dalej nawalone
      jak w wiejskim wychodku? Za malo ich czy zle wykonuje ich "powolanie"?

      Usuń
    7. Zapomniałeś dodać Stanisławie, że ten kilkudziesiąciozłotowy podatek to ROCZNIE tyle wynosi.
      Pomyślności.

      Usuń
    8. Oczywiście, że rocznie. Tak samo jak: podatek gruntowy od nieruchomosci, na których stoją i inne miejscowe podatki:)
      Moją intencją jest: właściwe zachowanie proporcji w przedstawianiu problemu. Osobiście bardziej wkurza mnie bałagan - jaki po sobie zostawiają : " dwunożni " - niż bracia mniejsi.
      Bo te rozbite szkła, plastikowe butelki, zużyte podpaski, pieluchy, reklamówki, resztki żarcia walające się wszędzie... to raczej nasi pobratyńcy, a nie pieski?
      A potłuczone szkło na plażach? Stawiam śmiałą tezę: to nie pieski:)))Prawda?
      Pozdrawiam
      Stanisław

      Usuń
    9. Francopolo, po prostu nie ma jasnego, kategorycznego przepisu o OBOWIĄZKU SPRZĄTANIA PO SWOIM CZWORONOGU, a właściwie jest (mam przytoczony taki przepis w osiedlowej gazetce), tylko nie ma komu go egzekwować. Psów jest tysiące, a rzadko kto zwróci właścicielowi uwagę na konieczność uprzątnięcia odchodów, bo zaraz usłyszy od jegomościa, że płaci podatek za psa i guzik go obchodzi kupa na chodniku...I wracamy do jaskiń.

      Usuń
    10. Dlatego Stanisławie o zas... chodniki, skwerki, podwórka, i.t.p, nie obwiniam psów, lecz ich właścicieli. Tak przy okazji, to na ile godzin pracy sprzątacza (dozorczyni), wystarczyło by tego "rocznego podatku od psa"? Przez tydzień, na jedynym skwerku w okolicy, gdzie matki wychodziły na spacer z dziećmi w wózkach, a dla wszystkich psów był to stały wybieg (oczywiście bez smyczy i kagańców), tylko raz widziałam osobę (młody mężczyzna), sprzątającą po swoim czworonogu, a stosowne śmietniki są.
      Pomyślności.

      Usuń
    11. No nie mogę! Nadal psie kupy!

      Usuń
  7. Jesteś jeszcze głupszy niż myślisz !!!

    OdpowiedzUsuń
  8. Dzień Dobry:))
    Nareszcie moja Gdynia - tematem wpisu:))) Szkoda, że w negatywnym świetle, choć i w tym mieście negatywy istnieją. Przykład pokazałaś właśnie, Elizo:)
    Baba, z nadmiernym ADHD słownym " łojotokiem " - przypominającym poseł Pawłowicz / brr/ strofuje spokojnego, młodego człowieka, którego jedyną " winą " - jest:
    próba zarabiania na życie... Gdyby spełnił wszystkie wymagane prawem " dyrektywy ": zezwolenie na handel, zarejestrowanie działalności, zus, inne składki - to... musiałby do " interesu " dopłacić! Tak jak babcie pod halą targową w Gdyni, które popełniają haniebne przestępstwo, bo handlują ... kilkoma pęczkami: marchewki, pietruszki, koperku - zapewne ze swojej skormnej działeczki.
    Widziałem " interwencję " straży miejskiej - w takiej właśnie sprawie! Zapytałem byczków w mundurach: " nie wstyd wam " ? Coś tam burknęli w odpowiedzi...Obok " w trzy karty " grało trzech łysych osiłków. " Skubiąc" każdego chętnego na przynajmniej " stówkę "... prymitywnym sposobem : " na podpuchę " :) Nie zauważyli ich, choć gabarytami babulinkę przewyższali - kilkakrotnie! Bezpieczniej było wyzwierzać się na babulince, która rozpłakała się...
    Taka baba, jak ta strażniczka, gdyby miała broń - zastrzeliłaby jakiegoś jamniczka, albo jego pana, gdyby zauważyła, że nasrał na trawę...
    Twierdzę, bo miałem z nimi " styczność ", a że: straż miejska nie spełnia żadnych norm: moralnych, kulturalnych, a mundur i odrobina władzy - przeistacza ich często w groteskowych " demonów władców ":)
    Sytuacja miała miejsce na wysokości plaży miejskiej, przed Muzeum Marynarki Wojennej:)))
    Pozdrawiam
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stanislawie chyba "slowotokiem"? nie "łojotokiem"?

      Usuń
    2. Gdybym chciał napisać: słowotokiem - to bym tak " lingwisto" - napisał. A nie chciałem i dlatego uzyłem cudzysłowia:) Poniał?

      Usuń
    3. To ja was pogodzę - na pewno chodziło o "ślinotok" jego tekst na to wskazuje.

      Usuń
    4. Anonimowy - rzecz jasna, że pisze się w "cudzysłowie" a nie w "cudzysłowiu"
      wie to każdy po szkole podstawowej.

      Usuń
  9. Kupy kupami - bardziej mnie martwi kiedy spłacimy 1 bilion złotych zadłużenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za 185 lat - jak dobrze pójdzie !!!

      Usuń
    2. No to mamy WIELKĄ KUPĘ do uprzątnięcia !!!

      Usuń
    3. A jak nie pójdzie to też dobrze :)))))))))))))

      Usuń
    4. To jest dopiero majstersztyk "gospodarczy" - mieć do sprzedania cały majątek narodowy wart setki miliardów złotych i narobić takiego długu.Trzeba by tych wszystkich politykierów od 1989 roku wsadzić do obozu pracy - niech odrabiają.

      Usuń
    5. Elizo - banki zagraniczne wystawią Polskę na licytację - może ktoś kupi !!!

      Usuń
    6. Może i ktoś kupi. Bo jak kaczy syn, Polskę we władanie obejmie / tak się odgraża / to nikt tego nie kupi , nawet za dopłatą:))))
      Stanisław

      Usuń
    7. No jeżeli Polskę wystawiają na licytację to Belgia mimo calego zlota i diamentow skradzionego w Congo powinna byc sprzedana juz dawno. Kiedy tu się znalazlam w 82 r. kazdy noworodek przychodzil na swiat z długiem 12 tys,frankow Belgijskich czyli 300 euro, dzis urodzone dziecko ma juz 52 tys.,Euro dlugu. Gdzie jest ta kasa??????

      Usuń
    8. Dopiszę tylko = ŻEBY MI NIKT NIE ŚMIAŁ WYSKOCZYĆ ZE TO Ż Y D Z I DOPROWADZILI DO TAKIEJ SYTUACJI.
      To skurwysyny przy sterach ktorzy patrza na skurwysynstwa bankow i jeszcze ich dotują, to się nie miesci w pale, a co się w pale nigdy nie pomiesci, że wszyscy potrafią narzekac a jak trzeba iść NAM i pierdolnąc pięścią i powiedziec STOP, nikt dupy nie ruszy, bo wygodniej na zapomodze przed telewizorem niz nadstawiac dupy na manifestacji. A wiec mamy co mamy

      Usuń
    9. A no właśnie , Elizo:)
      Bo wszędzie więcej jest: wrodzonych " pouczaczy " i " mondrali " - niżli ludzi skłonnych do faktycznych działań:)))) W Belgii, w Polsce, w większości krajów. Tacy: kanapowi " doradcy " :))
      Co do banków - jak słyszę o przywróceniu bankowości polskiem " ręcom " - to się pytam: a jakie to banki mieliśmy kiedykolwiek w Polsce, za nieboszczki komuny? Jaki był : polski system bankowy?
      Młodzi nie rozumieją, że wtedy słowo " bankomat " - był pojęciem znanym tylko z książek...A wybrać można było ... pod warunkiem , że to było P.K.O.:)))
      Stanisław

      Usuń
    10. Dziś ogłoszono - kolejne obniżenie stóp procentowych o 25 punktów, czyli: 0,25 %. Już teraz lokaty bankowe przynoszą " zyski " mniejsze często od inflacji? Zastanawiam się nad sensem trzymania pieniędzy w banku...Bo to nasze oszczędności i lokaty - utrzymyją banki. A oszczędzającym poprostu - to już się nie opłaca:)
      Stanisław

      Usuń
    11. Elizo, chyba niemal cały świat "jedzie" na długach ??? Ale nie wymądrzam się, bo nie jestem ekonomistką. Kiedy zaczął się kryzys, nie mogłam zrozumieć, JAK to jest możliwe, że w USA bezrobotnym i bezdomnym udziela się wielkich kredytów ??? I dalej nie rozumiem. A teraz np. w TV leci reklama kredytów dla staruszków ... jasne, co se dziadkowie mają żałować. I tak, jak kopną w kalendarz, bank ściągnie należne spłaty z dzieci. No i to słynne hasło bankowców: "pieniądze są dla ludzi"...Tylko o konieczności spłacania kredytu już się nie mówi, bo jak wiadomo " w domu powieszonego o sznurze się nie rozmawia" ...
      A tu trzeba po prostu umieć liczyć i wyżej d...nie skakać, bo i tak się nie da...

      Usuń
    12. Cały i nie trzeba byc ekonomistą zeby zapytac: gdzie są i co oni robią z tymi miliardami?? Tak tą reklamą jestem zdegustowana. Poza tym nie ma tu jakichś firm parabankowych, od czasu do czasu jakis się pokaze ale chyba z braku laku szybko znika. Tu dzieci nie placą dlugow za rodzicow jezeli zrzekną się spadku. A te firmy windykacyjne to myslisz od czego? Stworzono je bo wiadomo bylo w jakim celu i to jest obrzydliwe, obrzydliwe ze panstwo patrzy na to, wie czym to pachnie i coś tam cos tam zrobi jezeli jest skandal i nieszczęście. Nie wczesniej. Zresztą nie potrzeba parabankow "pozyczka 10 tys.w 20 minut" w największych bankach serwis ubezpieczenia, tam jest dopiero granda przez duze G, wiem, bo mam i w rodzinie pracujących w branzy, dno moralne. Coż kto sie tego wystrzega patrzy na to obojętnie bo jego nie dotyczy.

      Usuń
    13. Odrzucić spadek można wszędzie, Elizo, tylko dla mnie namawianie starych ludzi do zaciągania kredytów jest po prostu nieprzyzwoite. Jak również udzielanie kredytu bez zgody np. współmałżonka, bez której to zgody kiedyś kredytu się nie dostało. Ale to stare, jak świat. Przed wojną były w prasie ogłoszenia typu :"Za długi swojej żony / męża nie odpowiadam". Ujmując rzecz bardzo ogólnie, to wiadomo, że bank nie jest instytucją charytatywną i zarabia na operacjach finansowych, ale nikt nikogo do brania kredytu nie zmusza. Pisaliśmy już o tym przecież nie raz, a kiedy poczyta się o różnych przypadkach nieszczęść kredytowych, to ręce opadają ! MUSI się mieć super furę, MUSI się mieć super apartament, MUSI się być na ekskluzywnych wczasach ...itd. itp. A gdzie się podziewa rozum i kalkulator ???
      Mam dobrą znajomą, która kupiła (na kredyt) z mężem taki apartament, że mi szczęka opadła, a teraz ... na początku roku .zlikwidowano jej stanowisko, a na obecnym zarabia dużo mniej, mąż ma dość przeciętną pracę i płacę i ...co dalej ? Aż strach pytać, współczuję, ale ...po co im to było ??? Takich sytuacji jest mnóstwo.

      Usuń
    14. Moj mąż nie dostanie zadnego kredytu nawet na zakup TV jezeli ja nie podpiszę papieru, nagonki na starszych nie ma, a nikt powyżej 70 lat kredytu nawet jako wlasciciel domu nie dostanie

      Usuń
    15. I prawidłowo, bo trzeba ocenić właściwie zdolność kredytową.

      Usuń
    16. Co do banków - jak słyszę o przywróceniu bankowości polskiem " ręcom " - to się pytam: a jakie to banki mieliśmy kiedykolwiek w Polsce, za nieboszczki komuny? Jaki był : polski system bankowy?
      Młodzi nie rozumieją, że wtedy słowo " bankomat " - był pojęciem znanym tylko z książek...A wybrać można było ... pod warunkiem , że to było P.K.O.:)))
      Stanisław

      =======
      Stanisławie, jestem za prywatyzacją bo i konkurencja jest "zdrowsza"... no przynajmniej powinna byc, ale jeden z najstarszych bankow belgijskich przehandlowali francuzom BNP Paribas przechrzcili go na DEXIA (u nas), BNP się obłowił, robiąc przy okazji ogromną dziurę w ubezpieczeniach (przepieprzone miliardy na amerykanskich gieldach) i chciał po prostu oddzialy w Belgii zlikwidowac. Rząd odkupił część belgijską, zostawiając im ubezpieczenia, ludzie wracają do tego banku, byl jak na bank bardzo rzetelny przed sprzedazą, ja moze tez tam pojde bo ING likwiduje wszystkie serwisy gdzie zatrudniali ludzi, likwiduje tez komputery ktore pozwalaly placic rachunki, kazdy dostal komputerek do czytania kart i innych operacji i będzie sobie bankiem dla siebie. Więc ja się pytam - po co mi bank? jezeli zrobię wszystko sama, a zaufania do Internetu pod tym względem nie mam za grosz? A za te ich 1% od oszczędnosci niech sobie wsadzą w buty będą wyżsi, nie chcę ich 1%, trzymalabym oszczędnosci w domu ale wiem ze szybko stopnieją :)) Reasumując: nowoczesna staram się byc i nadążać za czasem, ale uważam,że wszystkie strategiczne instytucje w tym banki powinny byc panstwowe.

      Usuń
    17. Elizo:)))

      Być może i powinny, bo wtedy grożba upadłości nie groziła:) Dziś państwo daje gwarancje na oszczędności , w Polsce do chyba... 100 tys euro:) Podniesiono z 25 tysięcy nie tak dawno:) Osobiście też wolałem tradycyjną obsługę, z człowiekiem w okienku jub przy biurku. Dowiedziałem się, że mój bank ma się zwijać z Polski. To Nordea - bank skandynawski, który kupił mój pierwotny " Bank Komunalny " - w Gdyni. Ponieważ jestem w Nordei " srebrnym " klientem / 0,25 % wyższe oprocentowanie lokat, hi,hi /, to nawet z jakimś tam naczelnikiem rozmawiałem i uspokoił... że sam nic nie wie, ale informację słyszał:))) I żebym się nie bał, w domyśle nie wycofywał pieniędzy. A ja... nie wiem co zrobić, a taka informacja - wcale mnie nie uspokoiła:)
      Stanisław

      Usuń
    18. :))))))))) ten kupiony przez Francuzow tez nazywal sie Kredyt Komunalny. Tutaj slowo "komunalny" ma inne znaczenie niż "komuna" - to dla troli, bo zaraz wyskocza zesmy komuchy :))))))))))
      W wielu krajach jest gwarancja 100tys.euro ale jak panstwo zbankrutuje to przeciez nikt Ci tego nie odda.:)))))) Oni chca naszą kasę ale zostawiają klienta na pastwę losu, hakerzy juz ręce zacierają, ja kilka rachunkow ktore nie przychodzą regularnie bede oplacac na poczcie, trudno, kazda oplata 2euro50 :( a przez internet placic nie będę.

      Usuń
  10. Dzień dobry Stanisławie !!! Za "nieboszczki komuny" było jednak kilka tych banków, które obsługiwały określone sfery gospodarki. Dla ludności był to bank PKO i wystarczał. Miał wtedy jedną olbrzymią przewagę nad obecnymi bankami - nie pobierał lichwiarskich odsetek od kredytów, podobnie jak jego "przybudówka" ORS- jeżeli pamiętasz co ten skrót znaczy. Raz ustalone odsetki od kredytu spłacało się w tej samej wysokości aż do spłacenia ostatniej raty.Dzisiaj to sobie tylko możesz pomarzyć o tym. Nie było bankomatów nie tylko w Polsce - dopiero technika i komputeryzacja umożliwiły tą formę obsługi klienta. Ma ona wiele zalet, ale ma także wady - umożliwia debet na koncie. Dla wielu jest to pokusa ale skutki są dość kosztowne. I jeszcze jedno, weź i porównaj sobie różnice w oprocentowaniu Twoich lokat na koncie bankowym i porównaj jakie oprocentowanie + opłaty "administracyjne" pobiera od Ciebie bank, kiedy Ci udzieli kredytu. Wychodzisz na tym jak przysłowiowy Zabłocki na mydle.Na koniec - kiedy miałem książeczkę oszczędnościową PKO, mogłem na każdej poczcie pobrać sobie gotówkę, bez opłaty "manipulacyjnej" - przy czym stanie w kolejce przy okienku nie było nic a nic dłuższe jak teraz. A maja komputery, drukarki i bajery do "szybkiej" obsługi. No i luksusowe siedziby - wybudowane za Twoje i moje pieniądze. Coś bym jednak w tej "bankowości" pozmieniał z podatkiem "Belki" na czele. Miłego dnia !!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stanisławie - i jeszcze jedno małe uzupełnienie - za czasów PRL-u ZYSKI banków trafiały prosto do Skarbu Państwa. Dzisiaj zyski prywatnych banków trafiają do ich właścicieli- przeważnie zagranicznych. Banki publikują swoje wyniki bilansowe, to możesz sobie podliczyć jaka to jest KASA. Miedzy innymi dlatego mamy w budżecie państwa deficyt od 23 lat. Tych kilkadziesiąt miliardów złotych stale brakuje, aby budżet przynajmniej zamknąć na "0".

      Usuń
    2. Sarmato nie wiem jak to jest w Polsce bo nie mam tam konta, ale w Belgii, można iść na debet 1250 euro (ja) ale jak tylko przyjdzie emerytura to odrazu bank to zabiera + 15.45% od sumy na debecie za tą "chwilówke". Trzeba być idiotą aby iść na debet. Ale nie kazdy ma mozliwość w ramach przychodu. A zwiększyli tą kwotę z 650 euro na mc bo uregulowano w koncu branie wszystkiego na kredyt, a potem z dziecmi na ulicę. Nie wolno wziąć kredytow w nieskonczoność, MUSI zostac po odliczeniu tzw,charge czyli mieszkanie, woda, gaz, itp, zostać jakaś tam kwota, nie wiem jaka bo ja kredytow nie biorę. Jedyny jaki mam to zawsze na pół samochodu. Bo latwiej wziąć niż oddać. I nie muszę nikomu dziekowac :))))))

      Usuń
    3. Powinno byc: "Trzeba być idiotą aby iść na TAKI debet". Bo na debet minus 400=600 euro to mi się zdarza kilka razy w roku, a to tylko dlatego aby nie wybierać z oszczędnosci, ale nie zawsze starcza emerytury. Wszystko podrozalo, od jedzenia !!!!!!!!!!!! do lekow poprzez gazety, strzyzenie psa, manucure, szewc, o ubezpieczeniach nie wspomnę bo zacznę znow uzywac knajackiego języka. Polityka w Polsce wyzwolila we mnie masę agresji i wulgaryzmu. Na wyjazd 8 dni do Polski za 3 tygodnie, nie biorę PC ani nie zajrzę na net ani razu. Psychika musi odpocząc na maksa bo inaczej nie idzie wytrzymac na dluzszy dystans. Wiele rzeczy biorę sobie do serca, jestem emocjonalna co odbija sie na mojej psychice. A moze nie powinnam pisac? Dac sobie spokoj? Dlatego mam taki ogrom ciepla dla moich rodakow, ja dziś w Polsce nie bylabym szczęśliwa, choć potrafię widziec pozytywy. Mentalność nie nadąża za tym wszystkim. Wasza mentalność. Moja po prostu juz przyzwyczaila się do logiki, praktyki, stwarzania sobie komfortu psychicznego, bo wszędzie jest ŁAD, a to jest podstawa egzystencji, egzystencji godnej czlowieka.

      Usuń
    4. Elizo, do wszystkiego trzeba mieć dystans. Mnie doskonale zrobiło odcięcie się od wiadomości TV. Już o tym pisałam, polecam. Mielenie ozorami przez dziennikarzy i polityków wyszło mi bokiem i tam już pozostało. To tylko strata czasu. A ogólnie, żyję normalnie, na wyznaczonym i wyliczonym poziomie, chociaż z uwagi na rodzinno - osobiste perturbacje nie było mi łatwo i dość długo trwało złapanie środka ciężkości. W końcu się udało. Ale już moje dzieci inaczej patrzą na świat. Mają roboty po uszy, dwoje dzieci i mnóstwo obowiązków, którym muszą sprostać i nie zawracają sobie głowy duperelami (ups), bo nie mają na to czasu. Za to w soboty oni idą w Polskę, a ja do bachorków na służbę. I dobrze. Tak ma być, nie narzekam. :)))

      Usuń
    5. Sarmato:)

      Za pmocą ORS-u kupiłem - na raty - pierwszy - telewizor:) Ale.. już nie potrafię rozwinąć tego skrótu. Pamiętam, że odsetki były symboliczne:) Były też zakładowe kasy zapomogowo - pożyczkowe, ale... to inna - nie bankowa - bajka:)
      Banków kilka jeszcze było. Owszem:) Na przykład PKO S.A., który " obsługiwał konta dewizowe, głównie ludzi, którzy pływali - lub na kontraktach - pracowali na zachodzie:) Pamiętam, że gdy już wolno było: założyłem sobie tam konto. I wpłacałem wszystkie " nadwyżki " z wypłat, po zakupie dolarów u cinkciarzy:)))
      Nazywało się to: " Konto A " - dewizowe i wypłaty też w dolcach - nie w bonach, albo w/g państwowego przelicznika:)
      Od kredytów zawsze byłem z daleka i chciałbym, żeby tak pozostało:)
      No i jeszcze - były jakieś banki spółdzielcze, chyba - G.S -owskie/?/
      Pozdrawiam
      Stanisław

      Usuń
    6. Dzień dobry Pani Elizo !!! Na ogół dozwolony (dopuszczalny) debet to jest do 10% w stosunku do kwoty na koncie. Jak mam 1.000 zł mogę wydać 1.100 zł.Bywa i większy procent, to zależy jakimi kwotami klient operuje na swoim koncie i czy wpłaty na własne konto są cykliczne. Mnie bank oferował dopuszczalny debet 25%, ale nie skorzystałem, bo nigdy nie robię debetów ani nie zaciągam kredytów (przynajmniej do tej pory). Wziąć łatwo - oddać trudniej :-))))))))))). Co do odsetek za debet tez bywa różnie najczęściej jest to dwu lub trzykrotność oprocentowania normalnego kredytu.Jak mnie przydusi potrzeba - wolę rozejrzeć się za jakąś pracą zleconą, zawsze coś idzie poszukać. Swego czasu niezła kasę zarobiłem na pisaniu (na zlecenie) projektów statutów spółdzielniom mieszkaniowym. Ponieważ w Sejmie pichcą nową ustawę o spółdzielniach mieszkaniowych, to może sytuacja się powtórzy (oby). Jest też dość duże zapotrzebowanie na pisanie projektów umów handlowych dla drobniejszych firm, które nie mają własnych radców prawnych lub kancelarii prawniczych.Wymaga to jednak aby stale trzymać "rękę na pulsie" bo u nas bardzo często "nowelizują" sknocone ustawy - a po "nowelizacji nie ukazuje się tekst jednolity danej ustawy. Wtedy łatwo też "sknocić" robotę zleconą i dostać "kopa". Ale pewne ryzyko jest przy wykonywaniu każdej pracy, można wywinąć "orła" nawet na skórce od banana - jak ktoś ma pecha. Miłego dnia !!!

      Usuń
    7. Stanisławie - ten skrót ORS to Oddział Ratalnej Sprzedaży. Uśmiejesz się - jedyny raz w życiu kupiłem na raty także telewizor "TOPAZ" w 1965 roku.Od tego czasu nigdy i nic. Spłacałem raty po 500 zł miesięcznie i zawsze mi tyle brakowało w budżecie domowym. W końcu wziąłem dodatkowo półetat i poszło z górki.

      Usuń
    8. errata - nie Oddział tylko OBSŁUGA RATALNEJ SPRZEDAŻY

      Usuń
    9. Hi... hi... Sarmato - ja nawet pamiętam jak " Topaz " wygladał:)
      Miał na dole, z przodu, po prawej stronie takie okrągłe pokrętło - do zmieniania kanałów:) Tylko... po cholerę było zmieniać, skoro wtedy był jeden program? Patrz... na przestrzeni jednego pokolenia - technika tak wystrzeliła, żę się w głowie nie mieści...:) A wcześniejsze " Wawele " - pamietasz? Takie na metr w głąb:)))
      Stanisław

      Usuń
    10. i jeszcze zdanie o bankach:)
      Uważam, że podatek od zysków z lokat - powinien być pomniejszony o stopę inflacji. A nie jest. Zatem: płacimy podatek od całej kwoty odsetek. W/g nieistniejącej stawki podatkowej, czyli 19 %. Pamiętam, że Premier obiecał likwidację tego podatku... Ale tylko obiecał...
      I jeszcze kuriozum:
      Od konta bieżącego - bank nalicza odsetki w wysokości o.o1 %. U mnie stanowią one , na ogół: 1 grosz. I ten cały 1 grosz - automatycznie - bank przekazuje jako należny od odsetek - podatek! Śmieszne, czy smutna pazerność pastwa?
      Bo państwu, w takim przypadku - nalezy się o,19 grosza/miesięcznie, a zabierają całość! Ponieważ o, 81 grosza powinno zostać na moim koncie, po zaokrągleniu więc - ten grosz winien pozostać na koncie! Ile tych groszy trafia bezprawnie do państwa? W skali kraju? Niby grosz.. to dlaczego państwo nam go BEZPRAWNIE zabiera? Zastanawiam się nad wytoczeniem państwu procesu...:)
      Stanisław

      Usuń
    11. Stanisławie - poprawka - wtedy były już dwa programy ogólnopolskie TVP 1 i TVP 2 oraz program lokalny. Mnie tam było wszystko jedno, bo tylko w niedzielę moglem coś poogladać. Pracowałem prawie 1o lat na półtora etatu- jak to mówią od dzwona do dzwona.Jak spłaciłem telewizor, trzeba było zatrudnić nianię do dziecka. Ale per saldo nie narzekam, bo praca na pół etacie została mi doliczona do emerytury, przez co jakoś wiążę koniec z końcem.

      Usuń
    12. Stanisław - Przełącznik kanałów był jednak potrzebny, bo prawie w każdym województwie telewizja była nadawana na jednym z dwunastu kanałów na tym przełączniku. Każdy kanał telewizyjny jest nadawany na innej częstotliwości. To tak jak pokrętło dostrojenia się do stacji radiowych, każda nadaje w innym paśmie częstotliwości.W telewizorach z tej epoki częstotliwość zmieniało się tym właśnie przełącznikiem kanałów.Dzisiaj zastępuje to pilot.Tak było w całej Europie. Miałem w tych czasach angielski telewizor, który można było kupić w Pewexie. Pierwszy polski telewizor z ekranem 14 calowym to był "Wisła", następny "Belweder" a potem "Szmaragd", który był wcale niezły jak na tamte czasy.Rewolucja nastapiła dopiero, kiedy wycofano lampy radiowe i zastąpiono je tranzystorami i obwodami scalonymi.To już była "epoka Gierka".

      Usuń
    13. To, że każdy kanał telewizyjny, jak i radiowy - jest nadawany na innej częstotliwości - to i ja, ignorant z dziedziny elektroniki - wiem:)
      Mnie się wydaje, ale mogę się mylić, że program II wprowadzono póżniej:) Ale, na bogów... myślę, że taka mała " sprawka " nie będzie stanowiła powodu do kolejnych sporów:)
      Wiktor..:)
      A jak tam z zasobami ryb w Bałtyku? Sprawdziłeś w MIR Gdynia, czy sieje i szczupaki wystepują??? :)))) Bo upieram się nadal, że tak:)
      Stanisław

      Usuń
    14. Pracując w wyspecjalizowanej firmie elektronicznej - radiowej o specjalności morskiej, jeszcze w roku 1983... kupowałem całe zestawy lamp, niezbędnych do działania telewizora. Dla siebie i sąsiadów:) Bez kineskopu - oczywiście:) Tak - na wszelki wypadek. Bo trudno było dostać nawet w serwisach naprawczych:)
      Stanisław

      Usuń
    15. Stanisław - tak sprawdziłem. Sieje występują sporadycznie w przybrzeżnych wodach Bałtyku u ujścia czystych rzek - w tym wypadku masz rację. Połowu sieji nie wykonuje się na skalę rybacką - czasem zaplączą się do sieci.Odłowy na większą skalę czyni się w Jeziorze Łebsko i Miedwie - stąd trafiają do sklepów.Pozdrawiam !

      Usuń
    16. Stanisław - masz na myśli RADMOR ???? A myślałem,że pracowałeś w Stoczni K.Paryskiej, bo tak kiedyś pisałeś.

      Usuń
    17. To się zgadza Wiktorze, że występują sporadycznie. Opisywałem sytuację z póżnych lat 50-tych ubiegłego wieku:) Wtedy też nie były celem połowu, ale... trafiały się w sieci. Pamiętam, że ojciec ganiał do portu, żeby zabrać, bo... " co lepsze kąski " załoga by podprowadziła:))) Może też kiedyś będzie sposobność, żeby Ci pokazać ten dowód - zdjęcie, na którym stoję na pokładzie ze złowionym w Bałtyku - szczupakiem:)))) Był taaaaaki duży:)))
      Powodzenia
      Stanisław

      Usuń
    18. Sarmnato - witaj !! Tak masz rację , że było kilka różnych banków - NBP, PKO, PKO S.A., Bank Gospodarstwa Krajowego, Banki Spółdzielcze.

      Usuń
    19. Nie Radmor, Wiktorze. To była: " Morska Obsługa Radiowa Statków " w Gdyni. Dziś już tej firmy nie ma. Jest dziura w ziemi:))) Renomowana firma, w skrócie " MORS ":)
      Przed tym: pracowałem w stoczni remontowej " NaUTA ", w Gdyni. Ze Stocznią Komuny kooperowaliśmy: materiałowo głównie...bo ja byłem w dziale zaopatrzenia i kooperacji:)
      Stanisław

      Usuń
    20. errata - SARMATO - literówka, przepraszam !

      Usuń
    21. Często też zamawiałem w odlewni stoczni Komuny, odlewy głównie z brązu w/g zapotrzebowań i rysunków oraz usługi w galwanizerni:)
      Stanisław

      Usuń
    22. Jednocześnie ze Szmaragdem był Wawel 21 cali, szyba przed kineskopem, 21? lamp, przełącznik kanałów i włączanie po prawej u góry cztery pokrętła - synchro V, H, jaskrawość i kontrast. Klocek niezły ale fornirowany, stoi nawet w Muzeum Poczty i Telekomunikacji we Wrocławiu na Krasińskiego. Kiedyś trochę grzebałem w radiotechnice, przed świętami zapas PL36 później PL500 i cewek TVL byl obowiązkowy. Lampa nawet jak katodę "zamieniła" z anodą i zaświeciła anodą jasnomalinowo, to jeszcze najczęściej była zdatna do użytku, dziś niewielkie przepięcie po kurzu czy wilgoci może skończyć się "tragicznie". Dziś nikt nie pamieta jakie bywały problemy z sychnronizacją V czy H, na co niekiedy pomagała zamiana lamp np. PCF82 niezdatna w synchronizacji pracowała nieźle w przełączniku kanałów. Tricków było mnóstwo, choć program tylko jeden, niekiedy jeszcze czeski lub niemiecki - tu był drobny problem z fonią. Jak fajnie było podczas jesiennych mgieł czy zimowych zawieruch, gdy TVKatowice nie mogła połaczyć się z TVWarszawa i na południu kraju zamiast DTV o 19:30 leciały westerny. Eeeh , dużo by opowiadać.....

      Usuń
    23. A Manes lub Ales pamiętacie heco?Albo "kobrę"?A jaka była czołówka dziennika?Ale to już było i nie wróci więcej.P-m.

      Usuń
    24. Na czarnym tle planszy biała antena nadawcza, okręgi imitujące nadawana falę i pojawiający sie napis DZIENNIK TELEWIZYJNY w dwóch wierszach, no i ten efekt akustyczny do znalezienia na yoytube.com. Poczem nastepowały święte słowa: Pierwszy sekretarz Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej (tu wstaw w odpowienio Władysław Gomułka, Edward Gierek .....) odwiedził Rolniczą Spółdzielnię Produkcyjną* w Pipidówie Sląskiej i zapoznał sie z sytauacją na odcinku sznurka w kombajnach. Zalecono import z drugiego obszaru płatniczego**.....
      -----------------------------------
      *) RSP od PGR różniły się teoretycznie statusem !!!!! Oba były dochodowe --------> gdy straty nie przekraczały dotacji :)))))))))
      **) drugi obszar płatniczy -eufemizm określający gospodarkę krajów w których sznurek do kombajnów zamwiało się telefonicznie i na godzinę, w ilościach o których derechcja PGRu mogla tylko zamarzyć np. tona, dwie czy osiem, bo większych cięzarówek wtedy nie używano w PRL.

      Usuń
  11. Pani strażniczka nie odrobiła lekcji z kultury to fakt. To jednak, że nasze społeczeństwo "za nic ma prawo" i ktoś musi obywateli do jego przestrzegania przymuszać. Nie wyobrażam sobie, by wszystkim zajmowała się policja. Ilu tych policjantów musiało by być? Może jednak niech ci lepiej (kosztowniej) wyszkoleni zajmą się poważniejszymi przestępstwami. Kwestie zanieczyszczania miasta, złego parkowania, czy nielegalnego handlu pozostawiając innym służbom. Może nie w każdej gminie owa straż jest potrzebna, ale w wielkich miastach z pewnością. Całkiem niedawno musiałam, z wózkiem dziecięcym, nadrobić ponad 100 metrów (wszystkie kolejne auta wzdłuż tego chodnika zaparkowane "zderzak w zderzak"), bo jakichś dwóch kretynów zaparkowało swoje auta w taki sposób (jeden na łuku zakrętu), że przejście na drugą stronę ulicy było niemożliwe. Po trzech godzinach (kolejny spacer z dzieckiem), nie wytrzymałam i zadzwoniłam na policję. Przyjechała straż. Przez pół godziny próbowali namierzyć właścicieli (nie mieszkali w okolicy), po kolejnej godzinie oba auta, jako zawalidrogi, zostały odholowane (było już po siedemnastej). Ciekawa jestem, czy owi kierowcy tez uważają, że to było tylko drobne wykroczenie, a kara (mandat, punkty, koszty holowania i parkowania) niewspółmierna do zawinienia? Proszę też nie pisać w obronie "babć" handlujących pietruszka, rzekomo z własnego ogródka. Owe osoby robią to najczęściej codziennie, "towar" kupują hurtem, a bywa, że pochodzi on z kradzieży. O właścicielach psów nie będę pisać, bo "szkoda słów", też się ostatnio znowu napatrzyłam, w czasie tych spacerów z czteromiesięczną wnusią w wózku.
    Nie usprawiedliwiam chamskiego zachowania nigdy, ale jakimi tekstami obdarowywani są na co dzień strażnicy miejscy (szczególnie strażniczki), też wiem. O ile jednak pani poseł, czy panu posłowi takie rzeczy zwykle uchodzą na sucho, o tyle strażniczka z całą pewnością poniesie konsekwencje dyscyplinarne. Tak przy okazji, pomijając formę wypowiedzi, czy jesteście pewni, że ów sprzedawca, nie jest zarejestrowany jako bezrobotny? Choćby tylko dla ubezpieczenia zdrowotnego? Że nie tłumaczył, już po wielokroć, właśnie bezrobotnością, iż nie jest w stanie uiścić nałożonej za NIELEGALNY handel kary? Czy ktoś wie ile dziennie zarabia sprzedawca waty cukrowej (szczególnie w takim miejscu)? Zapewniam, że na stosowną opłatę wystarcza i jeszcze, oprócz utrzymania, na piwo także.
    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, Ikko, Znam tę okolicę (po przyjrzeniu się widzę zarys Sea Tower, czyli bardzo reprezentatywne miejsce w Gdyni) , a to, co się dookoła dzieje, to zgroza. Nie nazwę publicznie tego, co myślę o tych "handlowcach". Facecik z filmiku na zabiedzonego bezdomnego raczej nie wygląda i pewnie to nie jego pierwsze spotkanie ze Strażą Miejską. Dodam, że ze względu na specyfikę miejsca, nadmorski bulwar i zarośle wokół niego porusza się tam również Straż Konna. A co do handlu, to przepisy nie są do tego, aby je omijać, jak uważa spora część rodaków.

      http://podatki.wieszjak.pl/podatki-i-oplaty-lokalne/291498,Oplata-targowa-nowosci-od-czerwca-2011-r.html Miejska.




      http://podatki.wieszjak.pl/podatki-i-oplaty-lokalne/291498,Oplata-targowa-nowosci-od-czerwca-2011-r.html

      Usuń
    2. Macie rację, ale....Zawsze jest jakieś ale:) Tu tez tak się zdarza, choc sporadycznie a bylo nagminnie i gminy zdecydowały: co niedziele w kazdym miescie, miasteczku wsi organizuje się pchle targi na ktorych mozna kupic wszystko od skarpetek, po części do samochodu, sprzedający placa tylko placowe ktore przeznacza sie na sprzątanie "po". Policja sprawdza na wyrywki czy części na przyklad samochodowe nie są kradzione. Od utargu podatku nie placą.
      Rumuni żebrzący pod marketami, zostali pozbawieni zasilku socjalnego, wybrali spowrotem zasilek i nie zebrzą.

      Usuń
    3. Raz w Gdyni Kolibkach widziałem strażników na koniach - przy okazji jakiejś rocznicy/święta:) Drugi raz - na plaży w Redłowie, dwóch konnych mnie minęło. Konie akurat się mocno sesrały, poprzez upał smród niósł się na kilometr! A " jeżdzcy " tak byli skupieni , żeby nie spaść - że nawet się nie obrócili. O sprzątaniu po " runakach " - nie wspomnę:)))
      Na bulwarze gdyńskim, nigdy ich nie widziałem, bo gdzie? Od strony morza -tłum spacerowiczów, od Góry Kamiennej - nowa ścieżka rowerowa:) A zbocze strome i całkowicie uniemożliwia jazdę konną:))
      Stanisław

      Usuń
    4. Trudno mi też - te dwie wieże, zwane - z nadmiaru ambicji - Sea Towers - nazwać - miejscem reprezentacyjnym. One tam w ogóle nie pasują, psują założenia ul Waszyngtona z przed wojny:) Przeraża mnie pomysł dalszych budów tego rodzaju, na teranach byłego Dalmoru. Który teraz wraz z miastem i " Inwest - Comfortem " - założył spółkę deweloperską:(
      Mieszkałem w tej dzielnicy - to i: jestem na bieżąco:)
      Stanisław

      Usuń
    5. Mieszkałeś, ale nie mieszkasz. Sea Tower, czy się podoba, czy nie, stoi w miejscu centralnym Gdyni ( muzea, Oceanarium, itp.), ale nie piszemy o Sea Tower, tylko o odbywającym się tam paskudnym bazarze. P.S. Straż Konną w Gdyni zlikwidowano jakiś czas temu (nie chce mi się sprawdzać), przedtem widywałam ją na bulwarze i nie tylko wiele razy. Nie tylko od dupy strony.

      Usuń
    6. Eliza D.5 czerwca 2013 15:12

      errata = powinno być nie "spowrotem" a "z powrotem" :)))

      Usuń
    7. Ty wymieniłaś te budowle, więc się ustosunkowałem. To są Sea Towers - jeśli już, bo są dwie:) I nie rozumiem - co Ciebie tak zdenerwowało? Oceanarium mieści się na końcu Alei J.P.II, kiedyś al Zjednoczenia. Ok 1 km od wież.
      W okolicach wzmiankowanych wież - nie ma żadnych muzeów. Jest natomiast pusta baza zaopatrzenia dalmoru, średnia szkoła morska, a od frontu: basen portowy. Nowe muzeum miasta mieści się obok przedwojennej Riviery - dziś klubu Marynarki Wojennej. A Rivira sąsiaduje z molochem , który zbudowano jako Muzeum Marynarki Wojennej, którego nie ma teraz czym zapełnić - bo marynarka współczesna - chyli się ku upadkowi:)
      Nie śledzę losów kowbojów ze straży miejskiej. Ty, Begonijko ich wymieniłaś jako: aktualnie patrolującyh Bulwar Nadmorski:)
      Czy nie myślisz, że Gdynia jest tak duża, że: pomieścimy się w niej: i Ty, i ja? Raz w tygodniu jestem w Gdyni, mam tu wielu znajomych, a 15 km jakie mnie dzieli od centrum- to nie jest odlegość komsmiczna:)
      Stanisław

      Usuń
    8. " Dodam, że ze względu na specyfikę miejsca, nadmorski bulwar i zarośle wokół niego porusza się tam również Straż Konna."...
      Napisała Begonijka powyżej.
      Porusza... zatem czas terażniejszy:) Prawda?
      Więc " bezczelnie " się odniosłem. Uraziłem czymś Gdyniankę?
      Jeśli tak - to przepraszam:)
      Stanisław

      Usuń
    9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    10. Wiem, że napisałam w czasie teraźniejszym, ale nie chciało mi się post factum poprawiać. A przy okazji muzeum "Błyskawica" przypominam. I to by było na tyle.

      Usuń
    11. Pani Elizo - w Polsce w niektórych tylko miastach są również tzw.targi staroci. Czasami bywam, bo można wypatrzyć jakiś ciekawy antyk, lub akcesoria do antyków. Jednego razu o mały "figiel" kupił bym oryginalnego W.Kossaka, bo właściciel nie wiedział co ma. Ale dosłownie wyrwał mi go z rąk jakiś "koneser" bo od reki przebił cenę o 100% i pooooszłoooo !!

      Usuń
    12. Belgowie pewno podpatrzyli w Polsce :)))))))))) bo oni tylko sprzedawali wyroby regionalne i owoce z jarzynami bio. CO do polskich to jedzilam jeszcze w latach 70tych i 80tych w Wwie na Koło,albo do Rembertowa, no tam mozna bylo cudności kupic nawet za bezcen, ciekawe czy jeszcze istnieje

      Usuń
    13. Uściślę Elizo. W Polsce także są wyznaczone miejsca gdzie doraźnie, w określone dni i godziny, może handlować KAŻDY (czymkolwiek), po uiszczeniu niewielkiej opłaty targowej. nie trzeba do tego innych pozwoleń, rejestrowania działalności, i.t.p. Oczywiście oferowany towar musi być legalny (m.in. nie mogą to być "pirackie" nagrania). Co innego, gdy ma to charakter stałej działalności i jest źródłem przychodu. Jeszcze inną kwestią jest handel poza tymi wyznaczonymi miejscami (warzywami, pamiątkami, starociami, lodami, czy ową watą cukrową). Każda większa miejscowość (dotyczy to tez deptaków nadmorskich) ma plan zagospodarowania terenu (co, gdzie, ile stoisk). Na objęcie (na rok, lub sezon) takiego punktu trzeba zazwyczaj wgrać przetarg (zaoferować wysokość opłaty miesięcznej). Niektóre miasta n.p. Wrocław, pilnują też estetyki, n.p. trzeba korzystać z miejskiego zunifikowanego stoiska. Zrozumiałym jest więc, że również ktoś kto ów przetarg wygrał, wnosi stosowne opłaty, oraz odpowiada za ewentualne zaśmiecenie (kary), nie życzy sobie obok nieuczciwej konkurencji.
      Pomyślności.

      Usuń
    14. Ikka - a nie prościej zatrudnić wszystkich nadających się do tego w Policji !!! Mniej prezesów sekretarek, gabinetów i posadek dla znajomych pana prezydenta miasta ???

      Usuń
    15. Sz.Pani ikko,pisze Pani że Policja nie może zajmować się wszystkim.Prawda.Jest tylko pewne"ale",policjantem nie da się zostać,policjantem trzeba się urodzić.To taka sama umiejętność jak gra na np.skrzypcach,malowanie np. akwarelami lub temu podobne talenty.Dobry policjant jest jak pies myśliwski,zawsze wytropi co trzeba.Oczywiście, ci co sobie słabo radzą lub im się poprostu nie chce,mają takie wymówki.Straż miejska jest potrzebna jak dziura w moście,środki na nią wydawane powinny zasilać konto Policji,żeby chłopaki nie musieli przynosić z domu np. materiałów biurowych i tp.P-m.

      Usuń
    16. Proszę zapytać policjantów w czynnej służbie o zdanie. Czy uśmiecha im się łażenie po ulicach, targowiskach, parkach, promenadach i podwórkach. Czy mają ochotę zajmować się wypisywaniem setek i tysięcy mandatów za złe parkowanie? I.t.p., i.t.d... Wątpię, by zwłaszcza ci z prawdziwego zdarzenia i z prawdziwym talentem, nie uważali tego za marnowanie ich inteligencji, umiejętności i sprawności.
      Ale to tylko moja opinia i nie twierdze, że muszę mieć rację.
      Pomyślności.

      Usuń
    17. Mnie zaś nie aż tak młodemu człowiekowi też wyrwało się na lekkim rauszu takie cóś, jak tej pani w kamizelce. Otóż , pewnie po czytaniu o polskich obozach koncentracyjnych i tym narodzie panującym kiedyś w Niemczech, a zwanym Nazistami, zapytałem pewnego p. kierowcę na niem. blachach, czy jest Niemcem. On potwierdził, więc podzieliłem się z nim moimi wątpliwościami co do tego. Powiedziałem mu w ichniej sprache, że myślałem iż on Nazistą, bo Niemicy sa kulturalnym narodem i na światłach awaryjnych nie parkują w niedowzwolonym miejscu. Co zaś się tyczu tematu straży miejskich, to u wspomnianych kulturalnych służby nie obnoszą się wystrojone jak oddżwierni przed Ritzem, natomiast odnoszą się kulturalnie do różnych lumpów zaznaczając, że w razie niestosownego zachowania się wobec nich, natychmiast będą w rękach policji. Zwykle to wystarczy.o lala

      Usuń
    18. Helmut aus Berlin6 czerwca 2013 08:53

      Nie wszyscy Niemcy sa az tak kulturalni, ale Polacy moga sie od nich wiele nauczyc, a to im nie zaszkodzi,,, im to znaczy Polakom

      Usuń
  12. A ja myślałem,ze naczelną chamką RP jest posłanka Pawłowicz. Błąd. Są inne. Dajcie spokój z psimi kupami,bo to jest po prostu śmieszne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. M-16 - zapomniałeś już o pięknej Beacie - ta tez darła gębę po furmańsku !!!

      Usuń
    2. Jędrek - panprezes wie co robi, ze zatrudnia takie babole do pyskówek. Chłopu dał byś na zakręcie korytarza w Sejmie ze dwa razy po pysku i było by po krzyku. A babola nawet kwiatem nie można walnąć, chyba, że słonecznikiem razem z łodygą - i to w Dzień Kobiet.

      Usuń
    3. m_16 od kup się zaczyna, na ataku z kijem bejsbolowym się kończy. Od rzemyczka do koniczka.
      Burmistrz Bloomberg z NY: zasada wybitej szyby.

      Usuń
    4. Tak jest ! Burmistrz Rudolph Giuliani poszedł jeszcze ...niżej. Jego ZERO tolerancji zaczynało się od papierka rzuconego na chodnik. Chodzi o poszanowanie wspólnej własności.

      Usuń
  13. Wejdź i przekonaj się czy jesteś prawdziwym facetem którego pragną kobiety
    http://ak5.pl/wn3.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. patriota genetyczny6 czerwca 2013 06:43

      > Wejdź i przekonaj się czy jesteś prawdziwym facetem którego pragną kobiety
      Wypad

      Usuń
  14. Ech...
    Znowu Wałęsa nie skorzystał z ... prawa do milczenia:)
    W programie z Olejnik - jako " wierny syn kościoła " zakomunikował, e " prawa boskie " są ważniejsze od stanowionych.... A jak był młody to ... jeszcze bardziej był synem kościoła. No i... że R. Kukliński był zdrajcą, a nawet bohaterem:) I że: Jaruzelskiego: nawet lubi i wręcz przeciwnie:))))
    Jedynie mu się nie zmieniło to, że pis jest do doopy:)))
    No i.. żale, że swoich " kuncepcji " do końca nie mógł zrealizować. A jak podpisywał w 1970 roku dokument SB, o zachowaniu tajemnicy o treści rozmowy... to już wtedy planował rok 1980. No... Mesjasz ani chybi:)
    Szkoda, że gada z uporem godnym lepszej sprawy:))
    Stanisław

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Alojz - górnik6 czerwca 2013 08:28

      jasiu - wiesz ty synku aby co to jest MASAKRA, wiesz co to jest GŁUPOTA-aby z kilofami na czołgi ruszać. Osądź najpierw tych co im kazali porywać się z motyką na słońce.

      Usuń
  15. Wielce Szanowna Pani Gospodyni, wkradł się w Pani opowiastce o powrocie Rumunów maleńki chochlik. Z powrotem,winno być?

    o lala

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzień dobry Pani Elizo !! Ja dzisiaj coś sobie skrobnę o podtapianiu. Za oknem leje lub siąpi z małymi przerwami aż uzupełnią tam w górze zapasy wody. Luki w dostawach natychmiast wypełniają wszystkie telewizornie, bo tam od rana do późnej nocy stan się podnosi, albo jest już kulminacyjny. Dziennikarstwo terenowe robi wszystko aby podtrzymać nadzieję, że i u nas wreszcie będziemy mieli powódź pięćsetlecia, która zmyje wszelkie brudy, naleciałości i brak lustracji wszystkiego i wszystkich.W głosach sprawozdawców powodziowych wysłanych za granice brzmi niekłamana zawiść (jakie to polskie), że oni przekroczyli już wszystkie stany alarmowe i że tak nie było od 5oo lat. Pani Aniela Merkel (piszę spolszczone imię- wszak to pół Polka), nawet Bundeswehrę pogoniła do roboty a te nasze siły zbrojne się wylegują.Jeden z dziennikarzy Polsatu tak się podtopił, że nawet Usti nad Labem przesunął z północy Czech na samo południe. A u nas, a u nas sytuacja się stabilizuje a nawet stany wód opadają, ale....czuwać trzeba, bo.....nie znacie dnia ani godziny. Mowę odjęło jednemu z terenowych szperaczy, kiedy podczas wywiadu z mieszkańcem bodaj Bogatyni usłyszał, że.."panie...co się tam dziwić, od dwudziestu lat nikt nie dba o melioracje, oczyszczanie koryta (rzek), wycinanie krzaków i wzmacnianie brzegów.. to i po każdym deszczu zaczyna podtapiać..". Naród zaczyna się uspokajać, bo nawet panprezes nie ruszył na wały aby wskazać gdzie leży "wina Tuska" i gdzie przerwie wały - jak nie teraz to w przyszłości. Skąpe wieści napływają z Węgier, bo jak na nich runie ta fala kulminacyjna to ho..ho.Inny dziennikarz twierdzi zaś, że Orban siłą swej niezłomnej woli powstrzyma napór błękitnych wód Dunaju. Wprawdzie wody tam teraz bardziej brunatne niż błękitne - ale licentia poetica wymaga aby były błękitne. W tej powodzi informacji o powodzi nikną informacje polityczne bo zostały podtopione. A tu i pan Wipler się wypiął na PiS i zapowiada jakiś nowy twór para polityczny i posunął się na tyle, że miejsce dla pana Gowina zrobił, bo zawsze co dwóch to nie jeden. I w PSL-u wylali kogoś..tfu..też nasiąkam, znaczy się usunęli z szeregów partyjnych. A media - jak by nigdy nic - milczą. Tylko noblista doszedł do wniosku, że jednak prawa boskie są ważniejsze, co niewątpliwie podniosło na duchu kardynała z Krakowa. Nie mam chęci przyglądać się polityce, natomiast chętnie bym podyskutował z tymi od "ocieplania klimatu" bowiem licznik elektryczny aż warczy aby przy pomocy kominka elektrycznego nieco ocieplić przynajmniej własne kąty. Znów ktoś nabije sobie kabzę moją emeryturą, bo na pewno przekroczę prognozowane limity zużycia prądu. Eh...biednemu to zawsze wiatr w oczy wieje a inni nawet na deszczu zarabiają. Miłego dnia Pani Elizo i...suchego !!!

    OdpowiedzUsuń

Na tym blogu hejt nie jest tolerowany.