środa, 1 kwietnia 2009

KWIECIEŃ 2009 wszystkie wpisy


30 kwietnia 2009

Witamy gosci w kraju "Solidarnosci"

Przewodniczący NSZZ "Solidarność" Janusz Śniadek wydał oświadczenie, w którym potępia wczorajszą "brutalną interwencję policji wobec legalnej demonstracji stosunkowo niewielkiej grupy zdesperowanych robotników walczących o swoje miejsca pracy".Chodzi o demonstrację stoczniowców przed stołecznym Pałacem Kultury i Nauki, gdzie trwa kongres Europejskiej Partii Ludowej - największej frakcji Parlamentu Europejskiego.

Stocznie, a w szczególności Gdańska, były potężnie dotowane już za czasów PRL. Jeżeli kogoś winić za doprowadzenie stoczni do upadku (bo odpowiedzialność jest rozmyta) to największą winę ponoszą sami związkowcy, którzy za pomocą ogólnego terroru politycznego doprowadzili do zaniechania konkretnych działań naprawczych przez kolejne rządy, które zamiast te przedsiębiorstwa zrestrukturyzować, zwolnić część personelu i wyprowadzić do pionu, po prostu bały się reakcji związków zawodowych i podkładały kolejnym rządom "kukułcze jajo" stale dofinansowując nierentowne zakłady, oporne na restrukturyzację.
Stoczniowcy mieli również pecha do złych manadżerów, którzy nie potrafili stoczni postawić na nogi, albo poprostu nie zależało im na „stawianiu na nogi”. PiS próbuje wszelkimi sposobami winę za zamykanie stoczni zwalic na Platformę, ale sam co zrobił przez 2 lata rządów? Zrobił prezesem Stoczni Gdańskiej Andrzeja Jaworskiego - człowieka bez doświadczenia, 30 letniego etnologa. Ale za to z poparciem politycznym. I to był cały wkład PiS w ratowanie bankrutującej stoczni przed tym co musiało nastąpić - przed upadkiem. Ale zamiast usiąść do stołu, szukać rozwiązań i dialogu, lepiej robić zadymy.
A pan Śniadek chciałby co? zabierać dotacje lekarzom i nauczycielom, a dać stoczniowcom i górnikom, bo dobre zadymy robią? a może zlikwidować policję, a na jej miejsce stworzyć bojówki działaczy związkowych? Panie Śniadek, niech pan bzdur nie opowiada o "dialogu", bo te "dialogi klasy robotniczej z policją" widać było dziś w Warszawie, a ci wstrętni policjanci to z pewnością sami się pokaleczyli !
Zastanawiam się czy czasami Kaczyński i PiS oddając władzę z taką lekkością, nie chcieli pozbyc się wielu trudnych problemów, między innymi takich jak stocznie, a teraz wykorzystują sytuację, zmieniając się w SUPERMANÓW. Już jutro widzę posłów PiSu na wszystkich wizjach stacji telewizyjnych opowiadających jak to "policja Platformy Obywatelskiej pałuje robotników”, a oni stają w ich obronie, zapomniając, a jakże, jak to sami kazali pałować pielęgniarki. Smiech pusty mnie ogarnął widząc na ekranie TV jak to pielęgniarz Jacek Kurski próbował udzielić pierwszej pomocy. Myślę, że taki cynik jak Kurski dla dokopania Platformie zdolny byłby skorzystać z okazji, żeby któremuś stoczniowcowi i nogę podstawić by później w świetle kamer go ratować. Czego oni w PiSie nie zrobią dla kilku procent poparcia? A sama obecność Kurskiego pod Pałacem Kultury potwierdza, że za dzisiejszą zadymą stoi PiS.
------------------

piatek 1 Maja 2009 00:04
Kochani Przyjaciele, moi wierni czytelnicy !!
Źycze Wam milego weekend'u, smacznego grillowania:), duzo slonca i odpoczynku - caluski !!
Eliza
Eliza (11:30)

29 kwietnia 2009

DZIADEK Z WEHRMACHTU II
Postraszyc Steinbach - ciemny lud moze kupi jeszcze raz

Propagandowe uderzenie w PO z okazji kongresu Europejskiej Partii Ludowej zapowiedział dziś w Radiu Maryja Jacek Kurski, który przed wyborami w 2005 r wyciągnał z trumny „dziadka z Wehrmachtu” teraz wskrzesza babkę - E.Steinbach
EPL to największa frakcja Parlamentu Europejskiego, należy do niej też Platforma. Rozpoczynający się w środę kongres będzie wielkim spotkaniem politycznym.Do Warszawy przyjadą m.in.Szef KE-Jose Manuel Barroso i przewodniczący PE-Hans G.Poettering. Będzie też kanclerz Niemiec Angela Merkel oraz premierzy Włoch Silvio Berlusconi i Francji Francois Fillon.
W ubiegłym tygodniu PiS zapowiedział, że zaraz po kongresie złoży zawiadomienie o popełnieniu przez PO przestępstwa. Zdaniem PiS ma ono polegać na finansowaniu kampanii wyborczej Platformy ze środków zagranicznych. Ta zaś tłumaczy, że to Europejska Partia Ludowa zaczyna kampanię, a nie Platforma.

Na co liczy PiS używajacy tak radykalnych narzędzi i języka jakie obserwujemy od tygodni – krytyka wszystkiego co się rusza, ale nie jest, nie myśli i nie mówi językiem PiS. Zaczęła się wykrwawiająca walka o elektorat, karuzela kręci się coraz szybciej i odnosi się wrażenie, iż nagle znaleźliśmy się w wesołym miasteczku bez dozorcy i nikt już nie zatrzyma tej karuzeli. Wszystkie chwyty dozwolone, balety parlamentarzystów w studiach telewizyjnych, idiotyczne spoty za tysiące złotych z kieszeni podatnika, zamiast spotów reklamowych pokazujących własne osiągnięcia, widzimy te oczerniające przeciwnika, ale skoro nie ma własnych osiągnięć  to oblejmy pomyjami rządzących, na bezrybiu i rak ryba, tempo jest tak zawrotne, że elektorat i tak się nie połapie o co chodzi, a wierzac Kurskiemu, ciemny lud i tak wszystko kupi. Jarosław Kaczyński stracił rachubę czasu, jak i poczucie rzeczywistości, stał się chodzącym nekrologiem PiSu, w swoim szaleństwie i parciu na władzę, zrobił ze swojej partii, partię politycznych samobójców, z której coraz więcej ludzi się śmieje, drwi i kiwa głową z politowaniem. Partia PiS pod wodza frustrata , kona tak jak żyła, w nędzy intelektualnej, z kompleksami i nieodłącznym psuciem wszystkiego co się przed zgonem da popsuć i to konanie  w konwulsjach aż się prosi odrobiny humanitaryzmu aby dobić watahy.
A Kurski, Kamiński i Bielan, gwardia przyboczna niedoszłego i przegranego Napoleona znad Wisły, trzej doktorzy od spinek, są ojcami chrzestnymi porażki i agonii PiS,  ale w demokracji każdy ma prawo być głupim, śmiesznym, podłym, zakłamany, żałosnym, a obserwujący mają prawo do ubawu.
Eliza (07:00)

28 kwietnia 2009
BYE-BYE  AMERICA  !!!

Polski pianista Krystian Zimmermann wywołał skandal podczas koncertu w Los Angeles, zapowiadając, że jest to jego ostatni występ w USA z powodu polityki zagranicznej tego kraju - pisze dziennik "Los Angeles Times".

Los Angeles, "Walt Disney Concert Hall”. Sala wypełniona po brzegi. Powoli zbliża się do końca recital pianisty. Pozostały tylko "Wariacje na polski temat ludowy" Karola Szymanowskiego. Zimmermannm zamiast grać zwróca się do publiczności cichym, ale pełnym gniewu głosem: - Zostawcie mój kraj w spokoju, nie będzę więcej grać w kraju, którego armia chce kontrolować cały świat.
Z Sali wychodzi ok.40 osób, niektórzy przeklinając.-Tak-rzuca Zimmermann - niektórzy ludzie zaczynają maszerować na samo słowo "wojsko".
Pozostali w fotelach gwiżdżą, krzyczą żeby zaczął grać, ale zdecydowana większość klaszcze.
Zimmermann dodaje -
 "Ameryka ma do eksportowania dużo lepsze rzeczy niż armię" i dziękuje wszystkim popierającym demokrację.
Nastepnie siada i wykonuje wariacje Szymanowskiego z niezwykłą zaciekłością, wywołując entuzjastyczny aplauz trwający kilka minut. Pomimo przedłużających się oklasków, daje do zrozumienia, że bisów nie będzie.
Co wywołało taką wsciekłość polskiego pianisty? czyżby naprawdę polityka zagraniczna USA? Przecież politykę jakiej nie akceptuje pianista, Ameryka prowadzi nie od wczoraj, tylko od lat. Ale ta zadra w sercu ma swoje zródło gdzie indziej. Wywodzi się z faktu, iż po zamachach 11 września 2001 r.instrument pianisty został skonfiskowany na lotnisku JFK w Nowym Jorku gdzie Zimmermann miał wystąpić,ale służby bezpieczeństwa na lotnisku pokrzyżowały jego plany , uznały bowiem, że klej użyty w instrumencie dziwnie pachnie i nie chcąc ryzykować, zniszczyły mu fortepian Steinway'a, który to Zimmermann od tamtej pory przewozi w częściach i montuje go po każdym wylądowaniu, a podczas przewożenia fortepianu z miasta do miasta. sam prowadzi ciężarówkę. Przez banalny klej, żal w sercu pozostał, a Amerykanom pozostanie kulturalna luka.

I co pan narobił panie Zimmermann? A jeżeli teraz Wuj Sam pogniewa się z kolei na Polskę? I wyśle notę dyplomatyczną do prezydenta Kaczyńskiego "nie ma "Wariacji" dla Amerykanów, nie będzie wariacji z tarczą, zainstalujemy wam tylko jednego Patriotę – Zimmermann'a". Prezydent Kaczyński nigdy panu tego nie wybaczy, a to bardzo pamiętliwy człowiek, wytrącił pan prezydentowi jedyny atut jaki posiadał w zanadrzu do straszenia Rosji.
Mistrzu Zimmermann, może trzeba było zacząć od producenta kleju?
Eliza (08:00)

26 kwietnia 2009
Jarosław K, gatunek na wymarciu !


"Adolf Hitler chciał wskrzesić wymarły gatunek żubra,który setki lat temu stał się ofiarą złożoną przez rzymskich myśliwych, by uczynić je zwierzętami "aryjskimi" - informuje "The New Zealand Herald".
Dwaj nazistowscy naukowcy mieli wskrzesić to zwierzę podobne do żubra. Dotąd projekt uważano za zakończony niepowodzeniem, wraz z ustaniem II wojny światowej, kiedy całe bydło trzymane w berlińskim i monachijskim zoo zostały unicestwione.
Jednak owoce tych pozornie nieudanych prac badawczych mogą spokojnie żyć na polach na granicy Wielkiej Brytanii. Stado 13 żubrów Hecka (nazwisko niemieckich zoologów), zostało kupione przez farmę, na której hoduje się rzadkie gatunki zwierząt. Derek Gow, właściciel farmy-rezerwatu, nabył dziewięć krów i cztery byki w belgijskim rezerwacie, posiadającym kilka zwierząt, które nie zostały zabite w zoo Hellabrunn w Monachium po 1945 roku."
-------------------

Art.w wersji skróconej za Onet.wiadomosci

Czyżby Jarosław Kaczyński oparł swoje dążenia i mrzonki na tym fakcie? Po dojściu do władzy w 2005 r, powoli, wytrwale, rękami klakierów bez skrupułów z przybocznej gwardii jak i pseudo historyków z IPN, postanowił niczym taran zniwelować przeszłość Polski ostatnich 30 lat i stworzyć swojego i na swoje podobieństwo "żubra rasy słowiańskiejIV RP", zwanego potocznie przez ciemny lud "Kaczyńszczyzną". Jarosław postawił sobie jako priorytet  utrwalania władzy - zniesławić, zaszczuć, opluć, a potem wdeptać w ziemię autorytety, polityków, ludzi wartościowych, oddanych Polsce, szanowanych, ale nie myślących po PiSiemu. Jarosław Kaczyński, cudowne dziecko PRL-u, nie znosi konkurencji, w żadnej domenie życia, a renoma ludzi, których postanowił wyeliminować z życia publicznego, z serc Polaków, z historii, uwiera go mocno w bucie.
Mnie jako Polkę, odrzuca od Jarosława przede wszystkim tchórzostwo i konformizm, połączone z gigantyczną mitomanią, jak również próby kreowania się na wielkiego Polaka, którym wcale nie był, a o wolność Ojczyzny walczył.... w bamboszach, na Żoliborzu. Swego czasu krażył po kraju żart:"jak to Jarosław nie był w podziemiu? był, przecież siedział u matki w piwnicy". Ale jednego Wielki Strateg nie przewidział, a mianowicie tego, że pojawi się na jego drodze życiowej inny żubr, realny, zwany Palikotem Nieustraszonym, który postanowił przerwać te szaleństwa pana prezesa i nazwać rzeczy po imieniu, oraz poukładać puzzle historii na ich właściwe miejsca.
Palikot Nieustraszony postanowił pokonać wroga jego własną bronią i użył strategii Jarosława - "mam porażające informacje, ale ich nie opublikuję, bo......."  Wczoraj na konferencji prasowej  pokazał jakie są możliwości manipulacji papierami. Poseł Palikot nie uczynił nic zdrożnego, nie zrobił happeningu, nie dokonał prywatnej analizy, a wyłącznie przedstawił suche, zapisane w dokumentach IPN fakty, przede wszystkim o 13 grudnia 1981 i stanie wojennym,  nie twierdząc, że są prawdziwe, poprostu udowodnił jak manipulacja może zniszczyć człowieka.
W PiSie zawrzało. Cóż mogło wprowadzić w histeryczną reakcję europosła Bielana? czyżby to, że po raz kolejny niestety przypomniano Polakom, że karta opozycyjna Jarosława przypomina pustą kartkę papieru, pomimo że podnóżki prezesa czynią wszystko, aby z Jarosława zrobić bohatera tamtych dni? Chyba tak! A skoro PiS ustami Bielana twierdzi, że Palikot kłamie, to pytam jakie racje nimi kierowały, że nigdy go nie zaskarżyli, dlaczego? Bielan twierdzi, że dlatego, iż poseł Palikot nie zasługuje na ten honor, aby się z nim sądzić, a ja myślę że dlatego, iż Palikot mówi prawdę i oni o tym doskonale wiedzą!! Honor nie ma tu nic do rzeczy, bo  Kaczyńscy, aby się zemścić i coś zyskać chowają zawsze honor do kieszeni.......
Jarosławie Kłamczyński, boli ta bezwzględna metoda uprawiania polityki, prawda? Aż się pan rozchorował, nie szkodzi, tacy jak pan szybko nie umierają, moja babcia miała takie powiedzenie "diabeł nie wzywa do siebie złego bo i tak wie że jest jego", a tych wszystkich, których opluliście bolało mocniej i boli do dziś. I cierpią z nimi często ich rodziny, przyjaciele.
Podobno ma pan wydać 9 mln na spoty, Palikot wykończy pana politycznie za darmo, bez wydania grosika, pańska bronią. Jarosławie Kłamczyński obraliście złą drogę, pan i PiS, idziecie pod wiatr i plujecie, a kto pluje pod wiatr......


 
Eliza (08:03)

24 kwietnia 2009

PREZERWATYWĘ KUP MI LUBY

Sieć sklepów "Rossmann" nie sprzedaje prezerwatyw nieletnim. Prosiła ich o to Ewa Sowińska, poprzednia rzeczniczka praw dziecka z LPR. Ta, która zasłynęła domniemaniami na temat homoseksualizmu Teletubisiów.
Kacper, poznański licealista, właśnie skończył 18 lat. Tuż przed urodzinami chciał kupić prezerwatywy w "Rossmannie". Przy kasie usłyszał: - A dowód osobisty jest?
- Przecież prezerwatywy to nie papierosy czy alkohol! - zdziwił się Kacper.
Wtedy usłyszał, że w Rossmannie prezerwatyw nie sprzedaje się osobom niepełnoletnim.
Kacper nie jest jedynym klientem, którego "Rossmann" legitymował podczas sprzedaży prezerwatyw,sklepy w całym kraju dwa lata temu dostały pismo od rzecznika praw dziecka. Była nim wtedy Ewa Sowińska z LPR.
A przecież Rzecznik Praw Dziecka nie jest w Polsce ani władzą uchwałodawczą, ani wykonawczą i nie może niczego narzucać. Jeśli pragniemy oczekiwać od młodych ludzi odpowiedzialności, musimy dać im możliwość, by byli odpowiedzialni.
Dlaczego u nas w kraju, nawet największa głupota jest tolerowana i wykonywana z zamkniętymi oczami jeżeli jest na oficjalnym druku i z pieczątką?.
Zgodnie z obowiązującym w Polsce prawem, momentem uprawniającym do współżycia seksualnego jest ukończenie piętnastu lat. Sowińska zawsze dawała odczuć, że jest świętsza od samego papieża, z pewnościa więc kierowała się dyrektywami płynącymi prosto z Watykanu, dziwnym więc jest, iż nie wiedziała, że w Watykanie można współżyć już od ukończenia dwunastu lat. Jednym słowem w "Rosmannie" dzieciom katolickim do zakupu prezerwatywy powinna wystarczyć legitymacja szkoły podstawowej.

Nic nie powstrzyma nastolatka od skosztowania "zakazanego owocu", ale używanie prezerwatywy, uchroni od wieloma chorami, między innymi AIDS, chorobami wenerycznymi czy niepożądaną ciążą.
Seks "może być frywolny, zaskakujący i pełen fantazji, a jednocześnie bezgrzeszny" - podkreśla ojciec Ksawery Knotz w swojej książce "Seks, jakiego nie znacie". Komu wierzyc?
Eliza (21:54)

23 kwietnia 2009
kuchta, tłumok, idiotka........

Sejmowa Komisja Spraw Zagranicznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę byłej minister spraw zagranicznych Anny Fotygi na ambasadora RP przy Organizacji Narodów Zjednoczonych.
Przed komisją Fotyga mówiła o swojej pracy w MSZ:
"mówiono o mnie kuchta, tłumok, idiotka. To nie było tak, że ja jeździłam dwa razy dziennie z kajecikiem do prezydenta, a trzy razy dziennie do premiera"

Przyznała również, że nie ukrywa, iż jej kandydatura na stanowisko ambasadora była sugestią prezydenta Kaczyńskiego i że nie była to dla niej łatwa decyzja.
Anna Fotyga była eurodeputowaną, ministrem spraw zagranicznych, szefowała Kancelarii Prezydenta RP, ale w sierpniu ub.r.Anna Fotyga zrezygnowała z szefowania tejże  kancelarii. Jako szef dyplomacji w rządzie PiS zasłynęła głównie wpadkami dyplomatycznymi, a w Unii nosiła nieoficjalny przydomek "Madame no comment".
  Po dymisji Fotygi zaczęły się trudne negocjacje pomiędzy rządem i prezydentem w sprawie nominacji ambasadorskich. A tak na marginesie to kiedy były łatwe? Miało wówczas dojść do wstępnego porozumienia, ale przez kilka miesięcy było na ten temat cicho. Aż w marcu br. w mediach  zawrzało - Fotyga zostanie ambasadorem RP przy ONZ. Pomysł wysłania jej na zagraniczną placówkę wywołał burzliwą polemikę nie tylko wsród polityków, ale i w społeczeństwie.
Rząd, chciał nie chciał, musiał zgodzić się na jej nominację. Taka była umowa pomiędzy Sikorskim i Kaczyńskim, w przeciwnym wypadku L.Kaczyński odmówiłby  podpisania listów uwierzytelniających sześciu ambasadorów, które już dawno powinny dotrzeć do władz krajów gospodarzy. Bez listów, ambasadorowie traktowani są wyłącznie jak osoby prywatne.
Tydzień temu media donosiły, że prezydent ma wstrzymywać się z podpisaniem listów uwierzytelniających dla sześciu nowych ambasadorów z obawy, że premier Donald Tusk nie podpisze kontrasygnaty dla nominacji Fotygi.
Czy takie kupczenie stanowiskami nie jest moralnie naganne? Czy to jest ogólnie rzecz biorąc sytuacja zdrowa, żeby ambasadorem przy ONZ była osoba wywodząca się z formacji, która przegrała wybory i jest obecnie w opozycji? osoba nie majaca smykalki do dyplomacji, orłem tejze dyplomacji nie byla, daleko również pani Annie do bycia poliglotą (pamiętamy wpadki z tłumaczeniem choćby dokumentów unijnych), a ONZ to nie miejsce, gdzie język polski jest językiem urzędowym. Czuję, że ktoś zrobił Annie Fotydze niedzwiedzią przysługę. No i prezydent Kaczyński też jest człowiekiem bez serca, o wyobraźni nie wspomnę, bo cóż mi to za przyjaźń, skoro świadomie wysyła przyjaciółkę na pierwszą linię frontu, bez broni, kasku i radia?. Sama Fotyga nie zdaje sobie sprawy, że popełnia polityczne harakiri, ale skoro oświadczyła iż jest "idiotką", brak swiadomości można przypisać więc tej dolegliwości. Ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, skoro nie uda się w ONZ, wychylą z Lechem kilka "małpek" na Żoliborzu na otarcie łez, tak między przyjaciółmi, a potem Lech zatrudni panią Annę w swojej willi. A skoro juz ja nazywano "kuchtą"(co nie jest degradujace dla osoby dbajacej o dom), więc z wdzięczności przyjdzie przyjacielowi z pomocą, będzie "Anna przynieś, podaj, pozamiataj", no i dobrze jej zrobi takie przejście z Salonów do saloniku, bo Kaczyńscy sowicie wynagradzają uległych i klakierów, ale oczekują z ich strony wdzięczności. A więc, pani Anno, szczotka w razie czego  w kącie czeka.....   hehe 
Eliza (00:21)

21 kwietnia 2009

ATOS, PORTOS, ARAMIS.......

Przeciwnicy z lewa i prawa – drżyjcie!!

Atos, Portos i Aramis czyli Adam Bielan, Michał Kamiński oraz pogodzony z nimi i tryskający miłością Jacek Kurski to trzej muszkieterowie na dworze Jarosława Kaczyńskiego do zadań specjalnych, scisłe grono tworców PiSowskiej eurokampanii.  Dołączył do nich D'Artagnan, czyli nowy doktor od spinek – dr Marek Migalski. Politolog już ma na koncie pierwszy "sukces". Jest współtwórcą ostatniego spotu PiS. Język - który pokazuje logo Platformy na samym końcu - to ponoć jego pomysł. Ale Migalski trzyma język za zębami, w przeciwieństwie do logo, nie chce uchylic rąbka tajemnicy- "Praca jest zbiorowa. Kto jest odpowiedzialny za poszczególne elementy pracy sztabu, niech pozostanie tajemnicą "- tak skomentował sprawę języka Migalski
Czyli jeden za wszystkich, wszyscy za jednego.
Jako jedyny ma w tym sztabie wykształcenie politologiczne, choć sam przyznał, że jest tylko teoretykiem, zajmuje się głównie sprawami dotyczącymi przepływu elektoratu i marketingiem politycznym. Ciekawe czego nauczy Kurskiego, jak widac z logo z ostatniego spotu PiS to raczej Kurski uczy Migalskiego "warsztatu wyborczego". Doktorzy od spinek  dobrze wykorzystają jego wiedzę, choć na pewno nie dadzą mu urosnąć do ich pozycji. PiS to za mała partia dla ich czterech. Myślę, że na wyciagnietym jezyku się skończy i nie będą wyciągac następnych dziadków i wujków jak to było za kampanii prezydenckiej ze słynnym już ale obrzydliwym uderzeniem poniżej pasa z "dziadkiem z Werhmachtu". Czy Migalski może wnieść coś nowego do kampanii wyborczej PiS ? Watpię. Nie będzie to powiew świeżego powietrza w skostniałe już struktury marketingowe tej partii, ponieważ sam od tych skostniałych struktur PiSu w swoich pogladach się nie różni. Dr Migalski zanim wszedł między wrony (PiS) to już krakał tak jak one, wcześniej.  Trzem aniołkom Kaczyńskiego nie udało się pokonać medialnie PO, pomimo dużych wysiłków i nakładów finansowych, dlatego prezes Kaczyński liczy, że uda się to wreszcie czterem muszkieterom PiS – oby się nie przeliczył.
Dziś zapadnie decyzja czy Platforma zaskarży do sądu w trybie wyborczym ostatni spot, jak również Rolling Stones mogą zaskarżyć  Prawo i Sprawiedliwość za plagiat logo

---------------------

Sroda, 22 kwietnia 2009 Jest decyzja Platformy Obywatelskiej
Spot PiS-u do sądu.
Platforma domaga się zakazu rozpowszechniania spotu, bo zawiera on nieprawdziwe informacje. Partia domaga się od PiS-u przeprosin w formie płatnych ogłoszeń we wszystkich mediach, które emitowały reklamówkę.Sąd na wydanie decyzji ma 48 godzin
Eliza (15:00)

20 kwietnia 2009
PiS – ZWIJANIE żAGLI

Jeżeli Lech Kaczyński w wyborach prezydenckich poniesie klęske, PiS będzie musiało przeobrazić się w partię na wzór dawnego Porozumienia Centrum, to awaryjny pomysł Jarosława Kaczyńskiego.
Pomysł na nową wersję PiS ma wśród działaczy swoją nazwę: partia arka
Prezes i jego najbliżsi stronnicy czują po kosciach, że ewentualność potrzeby zwinięcia żagli jest coraz bardziej realna, dlatego zabezpieczają się planem awaryjnym to jest rezygnacji z partii masowej i przejścia do sprawdzonego modelu: partii mniejszej, ale w 100 proc. lojalnej wobec Jarosława Kaczyńskiego.

Małe myszki pałacowe przebąkują, że Jarosław decyzję już podjął- czasy PiS jako masowej partii się kończą, a znając Jarosława Kaczyńskiego z pewnością po cichu ten scenariusz już jest wdrażany. Gołym okiem widać i słychać, że zmieniły się też nastroje wewnątrz władz partii. Tak więc Jarosław, nie czekajac na dzień klęski, już budowuje arkę Noego, pardon Jarego, a mówiąc językiem biblijnym, dzień potopu nieuchronnie się zbliża i chyba już tylko spin doktorzy w PiSie wierzą w powrót do władzy, a przynajmniej wmawiają to prezesowi. Noe-Jarosław weźmie na nią stuprocentowo oddanych działaczy. Innych zawiesi, a potem wyrzuci i co ciekawe pozwala mu na to status partii.
Źeby nie okazało się, że Arka będzie za duża, bo chętnych do podróży w nieznane zabrakło, gdyż buta i poniewieranie zasobem ludzkim we własnych szeregach przez Kaczyńskich, a zwłaszcza Jarosława, odstrasza do dalszej wspólnej podróży pod sztandarami PiS, i bliźniacy będą zmuszeni odpłynąć tylko obaj.....na kajaku.
Celny pomysł jako podsumowanie polityki PiS - "PO NAS CHOĆBY POTOP...".
Eliza (12:56)

17 kwietnia 2009
Widzisz pożar - dzwoń do Szczygły !!!  (022) 695-18-00


- Ludzie pali sie, dzwońcie po straż !
- Po jaką straż?
- prezydencką !
- a jak nie zdąży przyjechać przed Tuskiem, to dopiero będzie pożar !


Szef BBN Aleksander Szczygło chce od MSWiA wyjaśnień, dlaczego Rządowe Centrum Bezpieczeństwa nie poinformowało BBN o pożarze w Kamieniu Pomorskim. Swojego oburzenia z tego powodu prezydent nie omieszkał wyrazić już w dniu katastrofy, na zgliszczach spalonego budynku.
Dla premiera Tuska ważniejsza była ta tragedia i trudno się dziwić, że był zaabsorbowany tą jedną myślą, a nie tym, czy ktoś powiadomił prezydenta. A cóż to, prezydent Kaczyński jest strażakiem? Coś by pomógł? Może przywiózłby dłuższą drabinę?
A może Szczygle chodziło o to, że BBN by sprawniej pożar ugasiło? Oczywiście że nie !
Chodziło o to by Lech Kaczyński mógł brylować w telewizji na tle pożaru.
No i przy okazji wyszło szydło z worka - cała ta gromada nieudaczników prezydenckiego dworu musiała mocno "swiętować" wielkanocną niedzielę, odsypiając swiętowanie w lany poniedziałek, nikt nie pokwapił się więc, aby włączyć telewizor.
A na dodatek ten "wstrętny Tusk" popsuł zabawę panu prezydentowi, za szybko ugasił pożar, a pan prezydent,jak szaman, chciał ze switą usiąść wokół ogniska, powrzucać patyczki, założyć strażacki hełm i zaśpiewać "płonie ognisko i szumią knieje, drużynowy jest wsród nas...." A że to był lany poniedziałek to panu prezydentowi przysługiwało ugaszenie pożaru, ale nieświadom niczego, odpoczywał w Juracie i gasił pragnienie, bo wielkanocne jajeczkowanie.... było „przesolone”.
I znów te „wilcze oczy” pozbawiły pana prezydenta kilku punktów w sondażach, bo gwoli przysłowiu „kto pierwszy, ten lepszy” znów premier ubiegł prezydenta i panu prezydentowi nie pozostało nic innego jak zaakceptować, że wilk jest szybszy od kaczki, dlatego zgodnie z prawami natury, 7 czerwca posypią się piórka, oj posypią....
Aleksander Szczygło kojarzy się Polakom jako obrzydliwa kreatura, obrażająca m.in.mundur żołnierski, tym razem, pragnąc podlizać się swojemu panu, z niecierpliwością czekał na zakończenie żałoby narodowej i przystąpił w cyniczny sposób do ataku na rząd.
Ten chocholi taniec prezydenckiej swity jak i samego prezydenta, odbije się czkawką przy wyborach tak prezydentowi, jego swicie, jak i prezydenckiej drugiej połowie, prezesowi PiS-Jarosławowi Kaczyńskiemu, za ten skandaliczny i chamski ostatni spot atakujący Platformę.
A.Szczygło, postanowił jeszcze raz zamieszać w kotle. Ten wyjątkowo antypatyczny, cyniczny i zimny jak głaz osobnik jest kompatybilny z całym tym układem. No ale wiadomo, kto szuka ten znajdzie, oby jak najszybciej, bo nikt w tym cyrku nie traci tyle ile traci Polska i nawet klaun już nie smieszy, od tego ciagłego lania wody makijaż mu się rozmazał i wygląda żałośnie. Szkoda, że nikt mu tego nie powie, ale któż miałby to uczynić? nasz żałosny klaun otoczony jest na codzień całą trupą żałosnych klaunów.....


Szykuje się pogodny i wiosenny tydzień, w którym pogoda będzie zachęcała do spacerów i aktywnego wypoczynku na świeżym powietrzu, politycy na spacer, wietrzyc zaczadzone glupota mozgownice, a moim czytelnikom zycze wspanialego weekendu
Eliza (23:49)

16 kwietnia 2009
WSZECHPOLSKA OŚMIORNICA -bojkot czy bierność?

Na początku tygodnia dziennik "Polska" poinformował,że TVP realizuje serial o Romanie Dmowskim i wyemituje go jesienią. Decyzję o tym miał podjąć sam Piotr Farfał, pełniący obowiązki prezesa spółki.
W celu łatwiejszego generowania prawicowych i kościelnych tematów został zmieniony szef Agencji Filmowej, która finansuje tego typu produkcje, a jej nowy szef to znajomy Krzysztofa Bosaka (LPR).
Sprawa zrobiła się bulwersująca nie tylko z powodu możliwości promowania poglądów nacjonalistycznych na antenie telewizji publicznej, ale również dlatego, że TVP wycofała się z finansowania produkcji filmu o Irenie Sendlerowej.
TVP naraziła Polskę na wstyd. Piotr Farfał oświadczył, że"TVP była bardzo zainteresowana koprodukcją filmu o I.Sendlerowej, ale producent oczekiwał ze strony Telewizji Polskiej zaangażowania na poziomie kwoty, która znacznie przekracza możliwości finansowe TVP, która to ma ograniczenia budżetowe spowodowane spadkiem wpływów z abonamentu oraz związanym z kryzysem, spadkiem wpływów z reklam". Sprawa współfinansowania przez Polskę produkcji filmu o Irenie Sendlerowej została już wyjaśniona, m.in. dzięki interwencji ministra kultury Bogdana Zdrojewskiego. Ale podobno po cichu powstaje serial o Dmowskim i tu pan Farfał nie ma ograniczeń finansowych. Farfał zatrudnił już połowę wszechpolaków w TVP i przechodzi teraz do następnej fazy realizacji mrzonek swego guru-Giertycha, wprowadzanie krok po kroku programów narodowców. Macki ośmiornicy siegają coraz dalej. Środowisko twórców wezwało do zorganizowania bojkotu publicznego nadawcy. 3 maja, w rocznicę Konstytucji 3 Maja, wzywają aby w ogóle nie oglądać programów TVP. Czy Polacy zrozumieją intencje środowiska twórczego, które chce chronić polskie dzieci, młodzież jak i dorosłych-naiwnych przed radykalizmem i faszyzacją? Bo przecież nie możemy w kraju, który tyle wycierpiał pod okupacją hitlerowską dopuścić do doktrynowania społeczeństwa na nowo, bo telewizja to bardzo silny ośrodek opiniotwórczy. Skoro Dmowski jest wielkim patriotą dla Wszechpolaków, dlaczego Hitler nie może być bohaterem dla Niemców? Obaj, jakby nie było reprezentowali ten sam kierunek polityczny, z ta rożnicą, że ten drugi dostał konkretną władzę i nie był po naszej stronie ... a ci co za pomocą "heil Hitler" piwo zamawiają, szanują obu. I ta hołota ma decydować o wychowaniu obywatelskim polskich dzieci i młodzieży?. Po giertychowskich mundurkach czas na brunatne koszule? A więc bojkot 3 maja czy bierne przyzwalanie na faszyzację młodych obywateli??
Eliza (11:21)

15 kwietnia 2009
Uczciwość nie popłaca!

Skazana za współudział w zabójstwie byłego ministra sportu Jacka Dębskiego Halina G.pseudonim "Inka" objęta jest austriackim programem ochrony świadka koronnego.
Kobieta była jedyną szansą na złapanie nieuchwytnego polskiego mafijnego bossa Jeremiasza B ps."baranina”. Według obowiązującej w Polsce ustawy "o ochronie swiadka koronnego" z kręgu świadków wykluczone są osoby zamieszane w zabójstwo, więc CBŚ nie mogło jej zaproponować tego przywileju.
Jeremiasz B.żył w Austrii. CBŚ natychmiast zaczął współpracę z austriacką prokuraturą i policją, a Austriacy zaproponowali "Ince" status świadka koronnego. Poszła z nimi na współpracę."Inka", jeśli tylko będzie chciała, otrzyma komplet nowych dokumentów: zmienione nazwisko, listy referencyjne od byłych fikcyjnych pracodawców, historię wpłat na ubezpieczenie społeczne. Dostanie także pomoc w osiedleniu się w wybranym przez siebie kraju i wysoką stałą pensję kilka tysiecy Euro na miesiąc.

I tu pojawia się dylemat. Moralnie ten przywilej, gwarantowany przez prawo, jest nie do zaakceptowania. Bo jakżesz mamy wdrażać młodym, że muszą cieżko pracować od pierwszego dnia przekroczenia progu szkoły, że ich praca tu się zaczyna, że robią to nie dla nas, ale dla siebie, dla swojej przyszłości, że mają być uczciwi.......itp. Ten przywilej niweczy naszą wieloletnią pracę odpowiedzialnego rodzica, niektórzy młodzi parskną nam wręcz prosto w nos. W dobie społeczeństwa materialistycznego, ten przywilej jest zachętą dla innych - po co pracować? można wejść w układy z bandytami, wystawić człowieka jak świnię na rzeź, potem podkablować swoich "sponsorów" do służb specjalnych i za to w nagrodę dostać wysoką emeryturkę, choć się nigdy nie skalało uczciwą pracą.
Jak przekonać moje dziecko, że musi wstawać rano do szkoły, potem jeździć na studia przez lata, później pójść do pracy, nie zawsze i coraz trudniej tej wymarzonej, pracować po godzinach, aby związać koniec z końcem, kiedy łatwiej będzie sprzedać duszę gangsterom i politykom, żyć sobie bezstressowo najpierw na ich koszt, a potem na koszt państwa i podatników?
Historia pokazuje, nazwijmy rzecz po imieniu, iż można być de facto dziwką i naganiaczką morderców, a i tak włos nam z głowy nie spadnie, a zakład karny, władza zamieni nam w złotą klatkę wraz z ochroną, aby było bardziej bajkowo, po odbyciu kary nie wsiądzie się do autobusu miejskiego, tylko przyjedzie po nas biznesmen mercedesem pod eskortą goryli i w blasku medialnych fleszy. I nie jest ważne, że księżniczka z bajki to de facto cwaniara bez żadnych zasad moralnych, z rękoma umaczanymi w ludzkiej krwi,  która dla pieniędzy sprzedałaby każdego, byleby tylko się opłacało.
Co więcej, bez skończonej szkoły teatralnej czy studiów, ma szansę na karierę literacką, bo prasa i telewizja już wcześniej odprawiły modły nad gangsterską "diwą", więc kariera stoi przed nią otworem.
Wiem, wiem, takie przepisy prawa, siła wyższa, mniejsze zło ... itp, ależ panie prokuratorze, jak w takim kontekście wytłumaczyć dziecku, że uczciwość jeszcze popłaca??


sprostowanie do artykulu
wpis w.i.e.s.k.a. sprawil, iz pragne wyjasnic, ze dzisiejszy wpis nie jest odzwierciedleniem mojej opinii na temat aspektu "prawa o swiadkach koronnych", jest tylko zbiorem odczuc w tej materii naszego spoleczenstwa, wpis zostal zainspirowany wieloma dyskusjami na forach prywatnych , publicznych jak i w bezposrednich dyskusjach  poruszajacych ten problem

Eliza (09:00)

13 kwietnia 2009
KATYŃ - 22 tysiące ofiar, a sprawcy brak....

Od 2008 roku 13 kwietnia obchodzony jest jako Dzień Pamięci Ofiar Zbrodni Katyńskiej.
5 marca 1940 r bolszewickie Biuro Polityczne podjęło decyzję o wymordowaniu polskich oficerów przetrzymywanych w obozach na terenie ZSRR. Dekretem podpisanym przez Józefa Stalina strzałem w tył głowy zamordowano około 22 tys. Polaków przebywających w obozach w Kozielsku, Ostaszkowie, Starobielsku oraz w więzieniach włączonych w 1939 r. do Związku Radzieckiego
13 kwietnia 1943 roku niemieckie radio poinformowało o odkryciu w Lesie Katyńskim koło Smoleńska grobów polskich oficerów, rozstrzelanych przez władze ZSRR. 13 kwietnia 1990 roku ukazał się komunikat agencji TASS, potwierdzający odpowiedzialność NKWD za ten mord i określający go mianem jednej z największych zbrodni stalinizmu.
Cały zachodni świat przez lata żył w przeświadczeniu, że wszystkie zbrodnie popełnili naziści i bardzo ciężko to zmienić w swiadomosci ludzi, ale ludobójstwo jest ludobójstwem i logicznie nie powinno sie różnić po żadnej ze stron A jednak się różni. Sowieccy oficerowie,którzy rozstrzelali ponad 20 tysięcy nieuzbrojonych ludzi zostali odznaczeni najwyższymi państwowymi odznaczeniami.
Prawda o Katyniu nie może być przeszkodą dla współpracy polsko-rosyjskiej, ale współpraca ta nie  może być budowana na zapomnieniu czy iluzji na poziomie publicystów-frustratów fantazjujących w mediach że "nie było lądowania na Księżycu", czy "USA samo wysadziło WTC”. Fałsz należy piętnować z równą mocą, jak prawdę o "polskich obozach zagłady". Należy mówić że były ale i czyje były. Ostatnio, w przeddzień rocznicy Zbrodni Katyńskiej w rosyjskich mediach zaczęło się mnożyć od debat wszelkiej maści pseudo-publicystów, w większości próbujących zakłamać historię i przekonać,iż polskich oficerów jednak „zamordowali hitlerowcy z pomocą ugrupowań ekstremicznych z Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów (OUN)”.
Sprawa katyńska stoi dzisiaj w martwym punkcie, nie ma pełnego dostępu do zasobów archiwalnych ani postępów w rehabilitacji ofiar
Ludobójstwo Katynia i innych miejsc sowieckiej kaźni nie może być zapomniane. Nie po to, by się mścić i nienawidzić, ale byśmy czcząc poświęcenie ofiar, potrafili stworzyć nowy świat wzajemnego zaufania.


----------------------
pomimo, iz oglosilam moim czytelnikom przerwe swiateczna do wtorku rano, nie moglam przejsc obojetnie nad rocznica jaka obchodzimy dzis 13 kwietnia, rocznice Zbrodni Katynskiej, dlatego ten moj dzisiejszy wpis

Eliza (20:00)

09 kwietnia 2009
Pachnące pieniążki smierdzącej Unii 
                                                                                       
7 czerwca wybory do Parlamentu Europejskiego.
Antyeuropejskie partie i partyjki rozpoczną bój do europejskiej kasy. Dla wielu kandydatów niekochających Unii - 40 tys.zł to jak wiosenne słońce po długiej zimie, to jak niebo w gębie.

Zatem pierwsza zasada przyszłych wyborców - NIE GŁOSUJCIE NA EUROSCEPTYKÓW BO ONI NIENAWIDZĄ POLSKI W ZJEDNOCZONEJ EUROPIE.    Pchają się do europarlamentu po szmal i zabierają miejsce tym,  którzy mogliby w Brukseli pożytecznie działać dla kraju. Wyborca ma moralny obowiązek nie wspierania szkodników i cyników oraz partyjnych groszochciwców. PiS z założenia jest antyeuropejskie. Realna partia honoru powinno demonstracyjnie zbojkotować te wybory i nie pchać swoich chłoptasiów w cudzą kapustę. Ale Kaczyńscy wstydu i honoru nie mają ani w programie, ani słowniku ani w strategii partii.
Dla Jarosława Kaczyńskiego eurowybory to bonusy, to koło ratunkowe dla osaczonych starymi grzechami, jak Zbynio
Ziobro, który ze zdwojoną siłą musi szukac źródeł sfinansowania narastającej liczby przegranych procesów, to również zamrożenie osób, które zagrażają pawiemu ogonowi Jarosława. Ale jest i druga strona medalu - orły Kaczyńskiego. Gdyby Ziobro, Mularczyk, Kurski i Kowal weszli do Parlamentu Europejskiego, stracą  mandaty krajowe, powstanie wręcz "krater medialny", kto więc będzie pyskował w Sejmie i mediach? Putrą, Gosiewskim czy Brudzińskim nie da się już tego krateru zasypac. No i tych „orłów” nie da się zastąpić srokami. Ni puder ni opalenizna czy nowa fryzura nie zastapią seplenienia i tym samym nie dają żadnych szans na karierę ani gwiazdy partyjnej, jeszcze mniejsze - gwiazdy telewizyjnej.
Ale tej hekatombie zasobów osobowych winny jest sam prezes Yaro. Ten zadufany w sobie, malutki człowieczek, pretendujący do rangi Piłsudskiego, któremu to Piłsudski, dziś z dumą mógłby powiedzieć „kury szczać prowadzać...”, otóż ten załosny prezes swoją pychą wypchnął za drzwi partyjne wszystkie osoby wartościowe, został mu w zasięgu działania towar wybrakowany i tzw.kapciowi .......

Ciekawa sprawa jest z PSL-em. Partia Waldemara Pawlaka traktuje wybory jak propagandowy spot.
Psychologicznie i propagandowo wygląda to nie najgorzej, a w każdym razie wiadomo, o co chodzi.                                          

W SLD po wielu miesiącach walki psychologicznej udało się przewodniczącemu Napieralskiemu wysłanie Wojciecha Olejniczaka na "emigrację", aby przestał plątać się po studiach telewizyjnych i nie odciągał już uwagi od jego osoby. Napieralski zrobił również  głupi bład wyzbywając się starych wyg partyjnych, bo jako zasłużeni euroentuzjaści byliby na wyborczych listach na właściwych miejscach. Napieralskiemu daleko jeszcze do spełnienia kryteriów stosowanych w partiach starej Europy
Platforma Obywatelska to w tej chwili jedyna konstruktywna formacja, która wychodzi z polskiego zaścianka. W Platformie zaniechano przynależności partyjnej, to już oczywistośc. Jerzy Buzek, Danuta Huebner, Paweł Zalewski to kilka nazwisk kompetentnych i doświadczonych polityków na właściwym miejscu.PO zbiera posierpniową śmietanę i tworzy reprezentację Polski, która nie przyniesie nam w Parlamencie Europejskim wstydu i będzie współkreowała lepszy byt Europy, a w niej i naszego kraju
                     
Eliza (19:31)

07 kwietnia 2009

kłamcie,kłamcie, bo czasu mamy niewiele............


Prezydent odznaczył dziś pracowników IPN "zasłużonych w dokumentowaniu najnowszej historii Polski". Odznaczenia otrzymał m.in.Piotr Gontarczyk współautor książki "SB a Lech Wałęsa", jak i prezes Instytutu Janusz Kurtyka, który otrzymał Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Lech Kaczyński mówił, że odznacza ludzi "nie tylko mądrych i kompetentnych, ale i bardzo odważnych". - Działajcie tak dalej, jak działaliście dotąd, bądźcie odważni - mówił prezydent do historyków Instytutu

Wypowiedź Lecha Kaczyńskiego adresowaną do Janusza Kurtyki można więc sparafrazować "kłamcie,kłamcie, bo czasu mamy już niewiele, by zgnoić naszych przeciwników". W dziwnym nam przyszło mieszkać kraju. Pan Prezydent, piewca osiągnięć Lenina w Sowietach, odznacza szefa IPNu-Kurtykę, który doszedł do stanowiska w iście krakowski szmalcowniczy sposób.
Gołym okiem widać jakim narzędziem politycznym jest IPN. Prezydent dokonał świadomej prowokacji. Te odznaczenia to policzek dla Narodu. To plucie rowniez na moją przeszłość, na moje korzenie, to fakt, który personalnie odczułam jak uderzenie nożem w plecy. To aplauz Prezydenta mojego kraju dla faktu, że komuna wykorzeniła mnie z mojej Ojczyzny, to plucie na zwłoki i pamięć mego ojca, któremu SB w latach 50-tych przestrzeliło płuco w czasie przesłuchania. Powód? zarzucenie nauczycielowi historii kłamstwa o Katyniu.
Te odznaczenia, ten mur prezydenta za IPN-em,  Prezydent - niczym I sekretarz PZPR odznaczający milicjantów stojących po właściwej stronie. Operetkowy prezydent daje blaszki swoim pieskom. IPN - ta instytucja nadaje się tylko do jednego - wysadzenia w powietrze. A na poważnie, to skandalem jest przydzielanie tak wysokich odznaczeń ludziom, tak szkodliwym dla Polski. Pytam więc - te odznaczenia to za co? za zasługi dla Kaczyńskich? Ciekawe za kogo się wezmą jak już wykończą Wałęsę?
Zadziwiającym jest również fakt, iż Lech Kaczyński robi wszystko, jak gdyby swiadomie chciał odejść w pogardzie i lekceważeniu większości Polaków i skończyć na śmietniku historii jako najbardziej nielubiany , wyśmiewany i pogardzany prezydent tego kraju. Tak postepują ludzie ubezwłasnowolnieni, chorzy mentalnie, albo bardzo źli. Kto mu robi taką niedźwiedzią przysługę? A może on taki jest naprawdę? Bo jeżeli prezydent odznaczył by historyków za pisanie  prawdy o Katyniu, rzeźni jaką UB i SB robiły za Stalina, i innych gehennach jakie przezyli Polacy, byłoby zrozumiałe, ale odznaczać pseudohistoryków za grafomański bełkot?
Prezydencie Kaczyński, kiedy odznaczy Pan swego brata za palenie kukły Wałęsy? kiedy Giertych, Farfał i Mlodziez Wszechpolska zostaną odznaczeni za zasługi dla odrodzenia faszystów w Polsce? czy gen.Jaruzelski dostał order od prof.Kaczyńskiego napewno przez pomyłkę? na kiedy przewidziano epokowe odkrycie przez IPN, który z bliźniaków podsadzał, a który skakał przez płot? Dlaczego Prezydent i PiS  tak mocno promują byłych SB-ków? stanowią aż tak silną frakcję w PiS-ie? To tylko kilka z wielu pytań, które mnie nurtują.

Myślę, że jedna osoba w Polsce może, a nawet powinna podziękować Kaczyńskiemu za takie akcje. Ta osoba jest premier D.Tusk. Dzięki Lechowi Kaczynskiemu i jego destrukcyjnym poczynaniom, D.Tusk nie musi robić  nic  - Polacy i tak zagłosują na Platformę.
Eliza (19:30)

05 kwietnia 2009
ŹÓŁTA KARTKA DLA RZĄDU
za zakuski traktowania społeczeństwa jak zbiorowego psa Pawłowa

Polska nie ma polityki zagranicznej z prawdziwego zdarzenia. Na arenie międzynarodowej Prezydent jak i rząd "wycinają sobie numery". Nadszedł czas, aby to rozczochrane wzajemnym zwalczaniem towarzystwo przywołać do porządku. Ba, tylko kto trzaśnie pięścią w stół i przywoła polityków do porządku?. Rząd z prezydentem koncertowo pokłócili się o nie istniejącą kandydaturę Radka Sikorskiego na sekretarza generalnego NATO i udział szefa rządu w spotkaniu Lecha Kaczyńskiego z Barackiem Obamą w Pradze.
Tym razem sytuacja jest nad wyraz poważna, bo dotyczy prestiżu Polski i jej  możliwości działania na arenie międzynarodowej i odgrywania w relacjach z innymi państwami poważnej roli.
W sporze o fotel sekretarza generalnego NATO, wina bardziej leży po stronie rządu, który kandydatury Sikorskiego nie zgłosił, bo w NATO nie traktowano poważnie polskiego ministra jako konkurenta premiera z Danii. Jestem wściekła na premiera i zawiedziona jego reakcją, bowiem, jeżeli Donald Tusk sądził, że Sikorski przed szczytem w Strasburgu wciąż liczy się w grze, to powinien sam udać się do Strasburga. Byłby adwokatem o niebo skuteczniejszym niż prezydent, do którego przywódcy Niemiec i Francji - główni promotorzy kandydatury A.F. Rasmussena - mają wiele pretensji.
Jeśli rząd traktował sprawę Sikorskiego poważnie, to winien stanąć na głowie, by dopiąć swego.
Wszyscy znamy "sympatię" prezydenta do Sikorskiego, by wiedzieć, że nie przejął się jego porażką, co było widoczne na konferencji prasowej, gdzie prezydent tryskał zadowoleniem z jego wyników i wychwał nowego Szefa NATO. Jeśli zatem D.Tusk chciał zwycięstwa swojego ministra powinien sam rozegrać tę partię, a nie ciskać gromy na Kaczyńskiego.
Natomiast tłumaczenia Sikorskiego na nieprawidłowości i brak konsultacji w sposobie wysuwania i uzgadniania obsady personalnej w NATO, który znany jest nie od dziś, są smieszne, bo jeżeli te nieprawidłowości były, to czemu ich nie zgłaszał wcześniej, przecież to jest domena za którą on osobiście odpowiada, to jego resort. A już propozycja zablokowania wyboru sekretarza generalnego to dla mnie zwykłe awanturnictwo. W sprawach zewnętrznych jak ognia należy się wystrzegać metod z wewnętrznego podwórka. Nie stać nas na ekstrawagancję, bo mocarstwem nie jesteśmy. Tu niestety trzeba przyznać punkt Prezydentowi.
Ale prezydent Kaczyński nie byłby sobą gdyby odrazu tego punktu nie stracił, bowiem  za skandaliczne uważam jego słowa o tym, że
z Barack'iem Obamą na szczycie w Pradze wolałby rozmawiać w pojedynkę, ponieważ "wówczas można powiedzieć  o wiele więcej". Tą wypowiedzią Lech Kaczyński udowodnił, że nie nadaje się na swoje stanowisko. Ta wypowiedź dyskwalifikuje go jako prezydenta, bo podwazajac wiarygodnosc premiera Tuska, sam kompromituje sie miedzynarodowo, jednoczesnie osmieszajac wlasna Ojczyzne. Ta glupia wypowiedz spotkanie z prezydentem Obamą zbanalizowała, czar prysnął jak bańka mydlana.
W obliczu korekty architektury porządku światowego, jaką wprowadza nowa administracja Obamy, oddajmy Cezarowi co Cezara, Polska nie ma polityki zagranicznej z prawdziwego zdarzenia i najwyższy czas aby to się zmieniło, ktoś musi walnąć pieścią w stół i powiedzieć "nie ze mną te numery Brunner".
Eliza (21:00)

03 kwietnia 2009

MY STOIMY TU, Z WAŁĘSĄ  -  KACZYŃSCY PO STRONIE ZOMO

Po ostatnich wypowiedziach szefa IPN, Janusza Kurtyki, na temat przeszłości Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsy rozpętała się burza. Jedni chcą zmian w funkcjonowaniu IPN-u, inni chcą go zlikwidowac, jeszcze inni żadają podania sie Janusza Kurtyki do dymisji. Kurtyka, w wywiadzie dla "Polski" mówił, że Aleksander Kwaśniewski był tajnym współpracownikiem SB o pseudonimie "Alek". Były prezydent został oczyszczony z tego zarzutu w 1995r. przez sąd lustracyjny. Wielu Polaków uważa, iż Kurtyka prowadzi szkodliwą dla Polski działalność przeciwko wszystkiemu, z czym nie jest po drodze braciom Kaczyńskimi. Na ripostę Kaczyńskich nie trzeba było długo czekać.
Osobą, która stanęła murem po stronie szefa IPN-u, jest właśnie prezydent Lech Kaczyński, który powiedział, że problem ludzi, którzy mają jakieś grzechy jeśli chodzi o współpracę ze służbami "jest nawet większy niż sam myślał". I doradza Kurtyce, aby do dymisji sie nie podawał.
Wg prezydenta Kaczyńskiego ci, którzy krytykuja IPN "walczą po stronie tej Polski, która ma coś na sumieniu z tą Polską, która nie ma. Ta Polska, która ma coś na sumieniu jest wciąż bardzo silna”. Już kiedyś Polacy usłyszeli, że stoją po stronie ZOMO, a Kaczyńscy po "tej drugiej". Kaczyńskim jest na rękę, że mają sojusznika w IPN, więc nie będą go potępiać. A przecież jak Polska długa i szeroka wszyscy wiedzą co w trawie piszczy. Kaczyńscy nigdy nie zapomnieli potwarzy ze strony  Wałęsy, kiedy wyrzucił ich z kancelarii kiedy był prezydentem. Bo czemu i komu służy IPN widać gołym okiem. I to, że ostatni paszkwil na Wałęsę wydało wydawnictwo "Arkady" to tylko dla zmylenia przeciwnika, a  paszkwilant udający historyka to PiS-owiec i IPN-owiec. Zrobił swoje i teraz być może odejdzie z IPN.
Dla mnie Polska jest jedna, a dzielenie Polski na swoją i tę "która ma coś na sumieniu" dyskwalifikuje Kaczyńskiego jako prezydenta, a IPN – to ostatni bastion SB. Bo gdzie dzisiaj uważa się, że słowa SB-eków mają największą wartość?, że to co w teczkach to krynica prawdy?, gdzie odmawia się prawa głosu ofiarom prześladowań? i na dodatek jaka inna instytucja dyskryminuje polskich patriotów walczących o upadek komunizmu przypinając im łatki agentów na podstawie dokumentów spreparowanych przez SB? Tylko w IPN-ie. Najwyższy czas, aby Premier pokazał te osławione przez PiS "wilcze oczy", a nawet kły IPN-owi i Kaczyńskim, żeby zrozumieli, że swoje brudne buciory nie wyciera się o twarze Polaków, bo Polacy to nie wycieraczka.

W przyszłym tygodniu prezydent Kaczyński będzie uczestnikiem uroczystości z pracownikami IPN, a Janusz kurtyka będzie udekorowany za "wybitne zasługi", rzeczywiście, "zasług" ma wiele, dzięki niemu zdeptano i oblano pomyjami wielu wartościowych ludzi, którzy odwagą dali nam to co mamy dzisiaj najcenniejszego - WOLNOŚć I DUMĘ, w pełnym tego słowa znaczeniu.
Eliza (23:45)

02 kwietnia 2009

CZERWONY PASEK
czyli news, news, news


W wypadku autobusu, który nie zmieścił się pod wiaduktem, rannych zostało 33 dzieci. Bezpośrednio po wypadku obok relacji z miejsca zdarzenia, cała Polska zobaczyła w TVN24 i TVP INFO sprawcę wypadku, kierowcę autobusu leżącego w szpitalnej sali.
Ten widok był równie wstrząsający, co relacje z samego wypadku. Ekipy telewizyjne niemal wiszące nad łóżkiem pacjenta, który był ciągle w szoku i zadające mu serię pytań
Siwy, 60-letni mężczyzna, potargany, z obnażonym torsem, leżał skulony w łóżku. Nikt nie przyszedł, by przegonić ekipy telewizyjne. Pacjenta nie można było przesłuchać, ponieważ był w tak złym stanie psychicznym, że musiał być podany specjalistycznemu leczeniu. To  presja mediów przyczyniła się do jego stanu psychicznego.
Pytam, gdzie był personel, aby nie dopuścić mediów do poszkodowanego?, sami dziennikarze byli zaskoczeni łatwością z jaką mogli buszować po szpitalnych salach, ale nie pytali o zgodę,czy mogą, bo wiedzieli, że takiej zgody by nie uzyskali. Oceniam to jak najbardziej negatywnie. Gdzie sie podziała etyka dziennikarska? Czy szpital jest nadal miejscem, gdzie powinno się zachować maksymalną dozę intymności i poszanowania prywatności drugiego człowieka? Czy pogoń za informacją powinna przesłaniać granice moralnosci? Czy polskie media i gazety siegnęły dna? Jednego dnia dowiadujemy sie że znany polityk 20 lat temu dał żonie w papę za co go przyskrzynili na 24 godz., potem się okazało że to guzik prawda, ale plama na honorze polityka została, inny polityk, były premier, kupił swojej przyszłej żonie stringi, ba, nawet ukryta kamera pokazuje jak wybiera model i kolor, niewiele brakowało, a skłonni by byli pewno zapłacić, aby tylko te stringi pod okiem kamery przymierzała, nastepnego dnia wyskakuje trup z szafy Lesiaka, wszyscy myślą – Halloween?Nic bardziej mylnego! okazuje się, że to b.prezydent kraju przez 2 kadencje, nagle został TW, następnego dnia ponownie Halloween, szafy Lesiaka nie da się domknąć, bo następny trup chce się z niej wygramolic, tym razem symbol "Solidarnosci" i Laureat Nobla, podobno w wieku 8 lat sikał do  kościelnej kropielnicy(a gdyby nawet to była prawda? dziwić się dzieciakowi?przecież w kosciołach nie na toalet!), a jak miał lat 13 to "machnął" jakiejś dziewczyninie dzieciaka, zląkł się odpowiedzialności i uciekł do Gdańska strajki robic.......
Nawet nie chce się wyliczać tych wszystkich idiotyzmów, bo od wyliczanek też pewno deprecha by człowieka dopadła. Czy świat zwariował? Nie !!! duża wina leży po stronie społeczeństwa. To widz i czytelnik ma swoją winę w tej nagonce, w pogoni za sensacją. Co ogląda widz? Reality-show, pseudo-rozmowy z pseudo-aktorami ze sceny politycznej, durne seriale. Co czyta? Brukowce. Po co wchodzi do Internetu? Poplotkować, najczęściej.
Goni za sensacją, więc media chcą sprostać temu popytowi.
Eliza (08:00)

01 kwietnia 2009
Katolicka Kamasutra


Kapucyn o.Ksawery Knotz, wygłosi płatne rekolekcje w toruńskiej parafii Tadeusza Rydzyka.
O.Ksawery Knotz jest autorem niepublikowanej jeszcze książki "Seks, jakiego nie znacie. Dla małżonków kochających Boga".
Ten twórca katolickiej Kamasutry twierdzi, że
"konsumpcyjna kultura lansuje orgazm jako szczyt aktu seksualnego. Patrząc na akt seksualny tylko pod kątem przyjemności, uważa orgazm za najważniejszy moment współżycia seksualnego. Taki pogląd jest błędny. Najważniejszym i szczytowym momentem jest moment penetracji w pochwie kobiety". 8 maja o.Knotz rozpocznie trzydniowe rekolekcje w Toruniu u redemptorystow. Temat nauk to "Akt małżeński - szansa spotkania z Bogiem i ze współmałżonkiem".Już zaczęły sie  zapisy, dorośli za 5 dych, dzieci mile widziane, dla nich zapewnia sie opiekę diakonii wychowawczej, nie za darmo, o nie!!te do 5 lat – 10zł, powyżej 5 lat –20 zł., a co? kryzys jest światowy, już trafił pod strzechy kościoła, a redemptorystów szczególnie, gejzery nie wytrysły, a rachunki za odwierty zapłacić trzeba, żadna forsa nie smierdzi. Rydzyk to ma łeb, ciekawe jaką działkę z tych rekolekcji skasuje??
A wierząc na słowo capucynowi, na jego sexi-rekolekcje ludziska walą drzwiami i oknami, niczym do Agencji Towarzyskich, dziś ludzie już nie są zgorszeni seksem, zniesmaczonych też nie znajdziesz. Ale czy na te tematy powinien wygłaszać nauki żyjący w celibacie i cnocie?(sic!) O.Knotz uważa, że nie ma potrzeby, aby te tematy poruszali tylko swieccy, przecież on sam nie jest alkoholikiem, a spotyka sie z alkoholikami. Tak, tylko że porównanie seksu do alkoholików daje odczucie, że Kościół traktuje seks jako chorobę.
Dla mnie nauczanie kapucyna nie jest żadną rewolucją, w KK nadal przyjemność fizjologiczna jest grzeszna. Może dzieci są darem Boga, ale biorą się z czystej fizjologii, która zaplanowała też i orgazm jako ukoronowanie aktu seksualnego, a penetracja jest tylko środkiem, a nie celem . Skoro seks jest poglądany przez Kościół jako wyniszczające uzależnienie i tylko nie-alkoholik żyjący w celibacie potrafi tu coś pomóc, a z doktryny katolickiej wynika,że Bóg jest wszędzie, to w łóżku też,więc to już mi pachnie
podglądactwem, albo  "odstawianiem baletow".
Niezaprzeczalną jednak zasługą łebskiego kapucyna jest to, że żyje w swojej epoce. Zrozumiał, że preferowane przez kosciól katolicki rozmnażanie przez podział i pączkowanie nie zapewnią reprodukcji wiernych koscioła.
Eliza (08:00)