poniedziałek, 1 marca 2010

MARZEC 2010 wszystkie wpisy


31 marca 2010
Donaldzie, bracie!!!

Zyta Gilowska twierdzi w wywiadzie dla "Rzeczpospolitej", że za rezygnacją Donalda Tuska z wyborów prezydenckich stoi jakaś wielka tajemnica. Opisuje również jego charakter, zwłaszcza złe strony: okrucieństwo i kapryśność. Gilowska nie wie, dlaczego Tusk zrezygnował z wyborów prezydenckich, prawdopodobnie za całą sprawą stoi jakaś tajemnica, bo przecież Donald Tusk przygotowywał się do tych wyborów przez cztery lata.Gilowska wspomniała również o kulisach założenia Platformy Obywatelskiej. Według niej, miały być przy tym obecne służby specjalne."Dowiedziałam się tego od jednego z generałów, który na tyle mnie starannie informował o tym fakcie, że nawet podawał rozmaite szczegóły ".

Dorabianie gęby Tuskowi ciąg dalszy...
Pamiętam Gilowską, jak wzruszonym głosem wykrzykiwała: Donaldzie,bracie! Wtedy go wielbiła, a dzisiaj? Dzisiaj z profesor Gilowskiej, została durna Zyta z plugawą gebą Kurskiego..
Kobiety odrzucone bywają nieprzewidywalne i mściwe i taka jest dzisiejsza ideologia Gilowskiej. Gilowska dziś spiewa na modłę Jarosława -"służby specjalne", "straszna tajemnica", "okrucieństwo", "wilcze oczy", czyli PiS-owska szkoła uprawiania polityki - puszczanie bąków insynuacji i podsrywanie politycznej konkurencji bez konkretów i dowodów, tak żeby uniknąć procesu o zniesławienie. Ci pseudo-politycy z PiSu mają zupełnie zwyrodniałą mentalność: w głowie im się nie mieści, że ktoś może nie chcieć być prezydentem.

A wracając do wywiadu, Gilowska jest chyba ostatnią osobą, która powinna komentowac rolę służb w zakładaniu PO. Pani Zyto, Polakom nie trzeba w 21 wieku wyjaśniać, że we współczesnym świecie nic ważnego się nie dzieje bez udziału służb specjalnych. Oni to wiedzą bez tego bla bla. Widocznie cierpi bidula na zaniki pamięci i dlatego już zapomniała o wyroku sądu uwalniającego ją od zarzutu bycia TW. Zresztą za ten zarzut Jarosław odsunął ją - delikatnie mówiąc - od rządu. Sędzia stwierdziła, że pani profesor paplała jak najęta o wszystkim, nie wiedząc, że sasiad jest kimś "specjalnym", a sąsiad skrzętnie notował, notowal, notował. Sąd stwierdził, że nie była TW, ale była durną paplą.  Za to,  Lech K. obraził się na sąd i powiedział, że o ojcu pani sędzi "coś" wie, ale nie powie..... Wtedy pani Zyta tłumaczyła, że to były tylko i wyłącznie rozmowy "u cioci na imieninach", dziś domniemana TW Beata jawnie przyznaje się do rozmów z samym generałem...
Teraz Zytę olśniło, że Tusk ma tajemnicę.... Wychodzi na to, że każda osoba wchodząc na orbitę braci K. automatycznie głupieje.
Jak widać kobiety nie sprawdzają się w polityce (Gilowska, Kempa, Wróbel, Rokita itd) - nad rozumem biorą górę emocje, wszystko jest osobiste, a w dyskusji zwracają uwagę na "słówka" nie na sens wypowiedzi. Oczywiście wśród polityków mężczyzn też jest wiele "bab", którzy zachowują się jak Gilowska czy Kempa. Płeć nie uodparnia na złe cechy i nie gwarantuje dobrych. Nie jestem przeciwna kobietom w polityce, ale przypisywanie im dobrego wpływu jest po prostu nieprawdziwe.
Przypominam, że Gilowska odeszła z PO za nepotyzm... jak widać PiS to nie przeszkadza. Nie przeszkadza także jej liberalizm gospodarczy - nieważne są poglądy i zachowania byle by nienawidziła Tuska.
Dla mnie osobiście jest już mało ważne kto zakładał PO. Mógłby nim być nawet sam Belzebub. Ważne jest jak ta partia rządzi i czy ma pomysł na Polskę. I cóż z tego, że PiS zakładałby dajmy na to  sam Bóg, jeśli nie potrafił rządzić, konfliktuje społeczeństwo i naszych sąsiadów, reprezentując przy tym najbardziej wsteczne i szkodliwe poglądy .
Widac marzenia o byciu wicepremierem jeszcze pani Gilowskiej nie opuściły. Tylko z jakiej partii? PiS powoli sie rozpada, a za 2 lata zniknie byc może i z Sejmu. Może Gilowska sama założy partię?. Proponuję nazwę: Partia Kobiet Odtrąconych. Ma szanse nawet na jakiś milion członkin.
Tajemnica Zyty:
http://www.youtube.com/watch?v=rPCgaGKEWec
 
Eliza (19:32)

28 marca 2010

Prezydent niższy od własnego ego !

Wszystkie szczegóły, także zaproszenie do Moskwy na obchody 65. rocznicy zwycięstwa nad hitlerowskimi Niemcami gen. Wojciecha Jaruzelskiego, mają wpływ na decyzję o udziale prezydenta Lecha Kaczyńskiego w tej uroczystości - ocenił szef BBN Aleksander Szczygło. Brak zdecydowanej odmowy może sugerować, że prezydent jednak do Moskwy pojedzie. Szczyglo zapewnił też, że decyzja zostanie podjęta na tyle wcześnie, by ewentualna wizyta prezydenta w Moskwie mogła dojść do skutku. Jak dodał, w całej sprawie chodzi głównie o pamięć żołnierzy. "To rząd m.in. Jarosława Kaczyńskiego i ja, zaczęliśmy po 1989 r. tak poważnie czcić również tych żołnierzy, którzy walczyli na Wschodzie. To ja zacząłem uczestniczyć w rocznicach bitwy pod Lenino jako szef MON, bo uważam, że dzielenie krwi polskich żołnierzy na lepszą, gorszą dlatego, że ktoś walczył tu czy tam jest nieporozumieniem" - powiedział Szczygło.

Nauka jest sprawą wielkich. Maluczkim dostają się nauczki.
Stanisław Jerzy Lec

I znów te wredne Ruskie chcą Polaków skłócić, a tych najprawdziwszych wśród nich wręcz rozjuszyć. Tłuszcza intelektualna i emocjonalna chciałaby gen. Jaruzelskiego właśne z powodu Ruskich najchętnie ukamieniować, a tu wredne Ruskie śmią honorować jego wojenną kolaborację z wrogiem :)
Szczygło widocznie nie był poinformowany, ale na obchody do Moskwy zaproszono wszystkie żyjące byłe głowy państw, którzy osobiście brali udział w II wojnie światowej. I po raz enty publiczne podnoszenie larum z tego powodu wystawia nienajlepsze świadectwo naszej dyplomacji i ośmiesza nas w świecie. Zresztą nie pierwszy raz.
Chciałabym miec okazję osobiście zapytac p.Szczygłę ilu tym razem pojedzie krawaciarzy a ilu kombatantów?Żeby znów nie było "tradycyjnie", jak swego czasu z Monte Cassino, cały samolot bękartów urzędniczych i ich samic i żadnego miejsca dla uczestników bitwy! Robienie komedii - to jedyna rzecz, która Szczygle wychodzi najlepiej! Dupa jako minister, dupa jako polityk, na dodatek chory na egocentryzm!
Cokolwiek sądzimy o powojennej dzialalności politycznej gen. Jaruzelskiego, w czasie wojny to on nadstawiał swój własny kark i ryzykował własne życie! I to jemu oraz innymzwykłym żołnierzom, których los rzucił do walki z Hitlerem od wschodniej strony należą się czapki z głów. A nie maminsynkom studiującym dzieła Lenina, chowającym się pod maminym fartuszkiem i tylko czasami wychylającym łepki, żeby pobawić się w opozycjonistów!
Kaczyński natomiast zachowuje się tak jakby to jego zasługi wojenne były bezsporne, jakbyto on z bratem dali czadu faszystom odbijając Kołobrzeg, jakby to oni obaj zdobywali Berlin, ba !! Jaroslaw zatykal polska flagę na Reichstagu, a potem obaj wieszali własnoręcznie faszystów.... w tym samym czasie gen.Jaruzelski był dla nich tylko "małym sowieckim sługusem".....
Gen.Jaruzelski pomimo podeszłego wieku jest bardziej reprezentacyjny i przewidywalny od Kaczyńskiego. Swoimi wypowiedziami nie przyniesie wstydu i nie wywoła III WŚ.Jest oczywistym dla każdego odrobine myślącego Polaka, że prezydentowi nie chodzi "głównie o pamięć żołnierzy", zresztą nigdy nie chodziło. Chodzi o "powagę urzędu" czyli o kompleksy tego człowieka. A przecież nie jedzie tam fetować Jaruzelskiego - może go w ogóle nie dostrzegać. Ale nie, on, wielki Prezydent, chluba narodu, nie będzie stał na jednej trybunie z generałem. On zawsze musi być jedyny, najważniejszy, musi mieć swoje krzesło (a najlepiej tron) w Unii, musi być zaproszony przez Obamę zamiast Tuska itp. Inaczej czuje się źle, bo jest zawistnym, ogarniętym manią wielkości człowieczkiem. Sikorski miał rację i popełnił błąd przepraszając Kaczyńskiego, bo albo nikt nie chcial odczytac sensu jego słów, albo nikt ich nie zrozumiał, albo cała Polska rżnie głupa - Polska ma prezydenta niskiego wzrostem, małego duchem, czy się to komuś podoba czy nie.
Eliza (20:38)

27 marca 2010
Monogamia ukrytą formą poligamii ?

Z badań wynika, że w niektórych krajach zachodnich mężczyźni zdradzają częściej niż kobiety. 30-40 proc. z nich ma partnerkę poza sformalizowanym związkiem. Na podstawie danych Światowej Organizacji Zdrowia naukowcy z Wielkiej Brytanii przeanalizowali długość życia mężczyzn po sześćdziesiątce z kultur, w których oficjalnie obowiązuje monogamia, i tych, w których panuje poligamia. Wyszło im, że faceci żyjący z wieloma żonami żyją o ponad jedną dziesiątą dłużej od tych, którzy tkwią w jednym związku. Inne badania wskazują z kolei, że samo małżeństwo jest dla mężczyzny zdrowe. Żonaci żyją dłużej od kawalerów i, co ciekawe, rozwodników.Brytyjscy naukowcy rozważają też zbawienny wpływ dzieci. Młodsze żony to więcej dzieci. Żeby je utrzymać, trzeba być prężnym i zdrowym, trzeba o siebie dbać.To na Wschodzie, a na Zachodzie? Nasza monogamia to mit, to ukryta, forma poligamii, u ludzi typowa dla kobiet. Mężczyźni znacznie rzadziej się ze swoją 'rozwiązłością' kryją


Model rodziny, w którym żyjemy wygasa, sam stał się parawanem, bo jest zakotwiczony nie na szczerym partnerstwie i równości, tylko na tradycji - dominancie mężczyzny (kiedyś akceptowanej przez kobiety, teraz już nie). Miłość i związek między dwojgiem ludzi to nie "role" matki, ojca, żony, męża. Małżeństwo, obyczaj, religia, społeczeństwo - wszystko się zmienia.
Nie należy również zapominac gdzie żyjemy - w dosyć  konserwatywnym społeczeństwie (to nic złego) w którym tradycja, wiara i przywiązanie, ale i "klamra społeczna" (co ludzie powiedzą?) nadal całkiem mają się dobrze. Im bliżej wolności osobistej, tym trudniej ją pogodzić z duchem klasycznej rodziny, w której ojciec zarabia, matka wychowuje dzieci, itp. Poznajemy się w pewnym okresie życia, mamy sobie coś do powiedzenia - zgadzamy się, kochamy się, ale każde z nas dojrzewa, rozwija (chyba, że dobrem najwyższym ustalimy poświęcenie się dla rodziny), a jeżeli się rozwija i realizuje zawodowo, wewnętrznie, duchowo, to niekoniecznie oboje partnerów w tym samym kierunku i już po paru latach mamy sobie coraz mniej do powiedzenia, coraz mniej nas łączy. Nie chodzi mi zupełnie o  znudzenie seksualne, i pogoń za króliczkiem,  zauroczeniem, z kwiatka na kwiatek. Chodzi o to, że nikt już nie wymaga od nas "miłości po grób" -  jesteśmy wolni i jeżeli się decydujemy możemy odejść w każdej chwili. Taki stan rzeczy nie wpływa raczej pozytywnie na długość związków. I nie jest to nic nowego. Myślę raczej, że kończy się pewien etap w związkach między kobietą, a mężczyzną i erozja klasycznego pojęcia rodziny jest tego skutkiem.
Wizja modelu rodziny się zmienia, pewne rzeczy nie wytrzymują próby czasu, okazują się zbędne, nieaktualne, nieprawdziwe. Czasami wydaje się, że ludzie tak się do czegoś przyzwyczajają, że uznają to za pewnik. Coraz więcej osób uważa, że da się życ i pięknie przeżywac życie niekoniecznie z jednym partnerem.  I niekoniecznie odchodząc od tego pierwszego z jakąś nienawiścią, a zachowując i pielęgnując przyjaźń. Nikt nie musi trwac przy drugiej osobie z obowiązku czy z konieczności finansowej. Może po prostu trzeba w bardziej otwarty sposób spojrzec na nowe tendencje?
Tu wydaje się, że wiele osób ocenia je jako złe, nie zastanawiając się nad tym. Złe bo złe, bo nienaturalne, nietradycyjne, bo inne... Czy to defekt , problem? A może to poprostu natura i właśnie żyjąc z nią w zgodzie unikniemy wielu problemów? Bo defektem wydaje się właśnie sztucznie narzucana i wymuszana wizja miłości po grób, jako sprzeczna z naturą powodująca masę problemów w życiu. Może to egoizm? Myślę, że nie chodzi o egoizm. Myślę, że dopiero żyjąc w zgodzie ze sobą samym możemy kochać naprawdę. Logika podpowiada, że żyjąc z partnerem, który nas okłamuje, zdradza, wykorzystuje w imię "dozgonnego czegośtam" - mamy prawo to przerwać. Często, zbyt często nie przerywamy bo: tradycja, okowy społeczne, bariery moralne ...
O większej trwałości polskich małżeństw w porównaniu z Zachodem decyduje nie tylko "klamra społeczna", ale również materialne warunki życia. Gołym okiem można dostrzec, że im wyższa klasa społeczna, tym częstsze rozwody. Jeśli ludzie są na tyle bogaci, że kupno nowego mieszkania czy utrzymanie dzieci z poprzednich związków nie stanowi dla nich problemu, to rozwodzą się o wiele łatwiej niż ci, którzy przez lata żyją od pierwszego do pierwszego w spółdzielczym mieszkaniu pamiętającym czasy PRLu. Poza tym zamożni ludzie jeszcze w wieku 40-50 lat są atrakcyjni, bo mają czas i pieniądze, żeby dbać o siebie, więc łatwiej znajdują nowych partnerów.
Ile warte są "tradycyjne wartości" w zetknięciu z pieniądzem, świadczy chocby przykład byłego premiera, Kazimierza M.

Przyjrzyjmy się sobie samym i tym co się stało w Polsce przez ostatnie 20 lat. Na jakich zasadach byliśmy połączeni z ludźmi choćby w latach 80-tych, a na jakich teraz. To nie nostalgia, za tym "jak fajnie było": ludzie byli w większym stopniu zdani na siebie (potrzeby materialne, permanentne zagrożenie niedoborem tworzył swoisty kit społeczny ), rodziny, przyjaciele, odwiedzający się bez uprzedzania...... Jak jest teraz i na czym polegają nasze związki z innymi ludźmi? Egoizm? Materializm,  jako cena za dobrobyt? Nie. Myślę, że zajmowanie się sobą: kim jestem, dokąd idę, skąd wyszedłem, po co żyję, po co żyją z tą osobą... etc. to pytania, które teraz można zadać naprawdę - jako wolny od ideologii i religijnych przykazań człowiek.
Eliza (07:50)

24 marca 2010
KGHM  - kiedy pazerność stała się cnotą.

Żądają po 300 zł dla każdego pracownika kombinatu, tymczasem jego zarząd chce dać podwyżki tylko najlepszym górnikom. Średnia płaca w spółce przekracza 8 tys. zł Związkowcy chcą podwyżki, bo - jak twierdzą - nie było jej już od trzech lat. - A przecież jest inflacja i wszystko drożeje - gaz, energia elektryczna, nasi pracownicy realnie tracą - uzasadnia Józef Czyczerski, przewodniczący miedziowej "Solidarności".Pierwszy raz od lat zarząd KGHM postanowił sam nie negocjować z związkowcami, aleprzerzucił to na dyrektorów kopalń, hut i innych oddziałów. W efekcie w dużej ich częściudało się dojść do porozumienia albo jest ono bliskie. A to związkowcom nie jest na rękę.


Czy ten pan Czyczerski i jego akolici  też pracują na dole? Też wymagają dodatków za ciężką pracę? Bo największe zarobki w kopalni powinien dostac górnik pracujący na dole, to on żywi całe to towarzycho swoją morderczą pracą. Niezrozumiałym jest czemu górnicy nie mają dośc tych hien żerujących na ich krwawicy. Czy nie boli ich to, że ten Pan i jego banda podżegaczy bierze kasę za pierdzenie w stołki, kiedy to oni muszą tyrac na dole w skwarze, zapyleniu i nadludzkim wysiłku fizycznym jak i czyhających niebezpieczeństwach w postaci osuwających się skał czy zbierających się i wybuchających gazów.
Tymczasem związkowcy (sic!!!) rzucają im ochłapy - a górnicy się cieszą. "Szefowie" związków też się cieszą, bo dzięki nim mogą się nachapać do syta. Tylko pogratulowac górniczej naiwności.
Każdy z tych związkowych szefów wie, że normalny właściciel nie dałby im więcej niż połowy obecnych zarobków, a gdyby zaczęli się rzucać, jak robią to teraz, wylecieliby na staropolski "zbity pysk". Normalny właściciel kopalni mógłby, ale nie musiałby zwiększać pensji pracowników wraz ze wzrostem zysku przedsiębiorstwa, a jakby im to się nie podobało, to proszę bardzo, droga wolna.
Problem w tym, że państwo polskie normalnym właścicielem nie jest. Przez jakiś durny przepis nie może korzystać ze swojej własności na rzecz wszystkich udziałowców, a każdy Polak może się pośrednio za takiego uważać.

Grosso modo można by ich zrozumiec - każdy stara się wykorzystać istniejące prawnie możliwości jak najlepiej. Ale skoro oni mają takie prawo, to zwykły zjadacz chleba również ma prawo domagać się, aby przywileje górnicze zostały raz na zawsze zniesione.
W tym przypadku związki boli to, że Zarząd chce dac podwyżkę tylko najlepszym i najciężej pracującym więc muszą coś wymyśleć, bo skończą jak dinozaury.

W większości, zwykłego zjadacza chleba nie interesuje, czy politycy kradną, a bankierzy się bogacą.Tak było od zawsze więc dlaczego teraz miałoby się zmienic. Ale zwykłego zjadacza chleba interesuje ta cholerna obłuda. Państwo socjalne czyli oazy szczęścia na Dolnym Śląsku to Wrocław, Lubin, Polkowice, Głogów, gdzie ludziom w przeważającej cześci żyje się dobrze lub bardzo dobrze. Reszta to klepacze mniejszej lub większej biedy.
KGHM to dojna krowa dla polityków (posady, spółki, podspółki) dla związków zawodowych w szczególności, bo paru nierobów dostaje koszmarne pieniądze nie robiąc nic poza podburzaniem reszty populistycznymi hasełkami. Na końcu są Ci najmniejsi, pracujący pod ziemią i personel biurowy, ale i oni dostaja sporą kasę w postaci premii  tzw."bramowej".... fajnie,  a ta premia po czysto chamskiej akcji wznieconej przez nierobów związkowców bojących się o swoje stołki i podjudzających resztę.  Ktoś powie " to przenieś się tam i zatrudnij" hmmm...."nie ma sprawy, powie niejeden, tylko jak przejść selekcję?" Do KGHM zatrudnia się wg trzech sposobów - koleś, rodzinka, partia. A jak nie ma się tam nikogo? Ciekawe co będzie kiedy ich zasoby (kopalniane) się skurczą? Będzie "narodzie daj, pomóż"? Czy naród pomoże?  Myślę, że w tym momencie mają zapewnione jedno "pocałujta w dupę wójta".
Chore to wszystko Panowie politycy. Wszyscy tam byliście, jesteście, będziecie i wszyscy metodycznie żrecie z tego koryta i doicie tą krowę. To właśnie jest wg was państwo solidarne. Teraz wy potem my i oni ....my, wy, oni ....każdy swoje dostanie, jak w kolejce grzecznie odstoi.
A tak na marginesie, gdybyśmy zapytali, ile kto powinien zarabiać, to podejrzewam, że całego budżetu UE by nie starczyło, żeby polskich zwiazkowców zadowolić.
Eliza (21:30)

20 marca 2010
Targi SYDONIA zagrozeniem dla chrześcijaństwa - ostrzega Kościół!

Wróżki, bioenergoterapeutów, kręgarzy i radiestetów można spotkać w weekend na Targach Medycyny Naturalnej "Sydonia". Czy wierni, zgodnie z zaleceniem Kościoła, ominą imprezę szerokim łukiem?
 W 1620 r. Sydonię oskarżono o konszachty z diabłami i stracono. Potem jej ciało zostało spalone, a prochy rozsypane na cztery strony świata.
Ale przed tegoroczną edycją zareagował Kościół. W minioną niedzielę księża odczytali z zachodniopomorskich ambon list, w którym kuria ostrzega przed korzystaniem z usług wróżek i przed uczestnictwem w ezoterycznych imprezach. Komunikat nawiązuje wprost do targów.


Ciekawe, czy gdyby organizatorzy targów to samo powiedzieli o chodzeniu do kościoła, to ten by też udawał, że jest neutralny i nie robi "czarnego pijaru"? Ale stare hasło jeszcze z czasów komunizmu "reklama dźwignią handlu" zawsze realne, bo podobno na tegoroczne targi przyszło dwa razy więcej ludzi niż w zeszłym roku i to dzięki antyreklamie kościoła. Widać RadioMaryjny Arcybiskup zaczął testować na jakie cyrki może sobie pozwolić na ziemi szczecińskiej. Spokojnie, betonowy biskup trafił na najbardziej laicką wyspę. Jak za bardzo się bujnie, to dostanie falą przez burtę i tyle będzie bulgotania. No i zapomnial że zakazany owoc najlepiej smakuje.
Nie rozumiem dlaczego kler wtrąca się w nie swoje sprawy ? Czy - jeśli wybieram się np. do bioenergoterapeuty , muszę pytac proboszcza o zgodę ? A może - pytający wróżki o radę - narażają się na ekskomunikę ? Niech lepiej arcybiskup zajmie się swoim "podwórkiem" , bo jest tam co sprzątac (vide sprawa oskarżeń o molestowanie nieletnich w schronisku w Skolwinie , starannie wyciszona przez kurie), czy nowych 1000 pozwów o molestowanie w holenderskim Kościele.
Ciekawe co Kościół ma do powiedzenia na temat księży i zakonników zajmujących się takimi dziedzinami jak ziołolecznictwo i bioenergoterapia? Na ziołach ojców bonifratrów i o.Klimuszki, znanego jasnowidza(!) robi się wielki biznes! To jakośkościołowi nie przeszkadza.

Swoja drogą kościół szybko zauważył, że szamani są w pewnym konflikcie z Pismem świętym, a to chyba z racji, że mu konkurencja pod nosem rośnie.
Nie widzę przeszkód,  aby kościół zamiast grzmiec na wiernych sam przyłączył się  do imprezy i  urządził stoiska z własnymi amuletami, zestawami satelitarnymi i telefonią Rydzyka czy literatur.  Mógłby tam odprawiac swoje egzorcyzmy, prorokowac, sprzedawac odpusty, chętnych obmywac z grzechów, a nawet ustawic konfesjonał :))
W dzisiejszej Polsce wielu  katolików , czynnych katolików, nadal spluwa przez ramię, regularnie czyta i stosuje się do horoskopów i rad dyplomowanych wróżek i obok medalika na szyi dynda im jakiś amulet - chyba pora wybrać, a nie stosowac praktykę Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek.
Jeżeli ktoś chce biegać na Sydonię, okadzić się kadzidełkami i obwiesic amuletami - jego sprawa,  nawet jeśli się to nie podoba.
A mnie bardziej niż apel o Sydonię oburza np.fakt obecności religii w szkole i wyjęcia z roku szkolnego kilku dni na rekolekcje.  W Polsce Kościół uzurpuje sobie prawo narzucania siłą całemu społeczeństwu głoszonych przez siebie słów. I tak dla przykładu:

1 klasa LO 2 godziny religii i 2 godziny fizyki
 2 klasa LO 2 godziny religii i 1 godzina fizyki
 3 klasa LO 2 godziny religii i 0 godzin fizyki

chciałoby się tu powiedziec  szczecinianom- z takim stosunkiem guseł do nauki, to możecie w tym mieście budować tylko Arki Noego, a nie statki....
Eliza (23:55)

18 marca 2010

Disneyland dla moherów

Indie mają Tadź Mahal, Toruń będzie miec Tadź Moher


Ogromna pływająca świątynia, zapewne pod wezwaniem św.Mamony, a obok niej nowoczesny kompleks rekreacyjny - szef Radia Maryja rozpocznie wkrótce jedną ze swoich największych inwestycji  W planach są już kolejne: aquapark z hotelem i spa, hala widowiskowo-sportowa z basenem, nowa redakcja TV Trwam i Radia Maryja oraz ... przystań jachtowa. Jak wszystko pójdzie z planem, wynik będzie lepszy od podparyskiego Disneylandu :) a wtedy ojciec inwestor byc może zbuduje również prom kosmiczny i będzie wywoził moherki do nieba, czytaj w próżnię, zadbawszy wcześniej o testament na swoje konto.
Sponsorzy, którzy wpłacą największe kwoty powyżej 1tys.zł, mogą liczyć na tabliczki z nazwiskami wewnątrz obiektu. 
Rydzyk wykorzysta w aquaparku wodę geotermalną z podziemnych odwiertów, która ma ogrzać cały kompleks.
Będą tam tzw.zjazdy wodne, gdzie każdy z poślizgiem zjedzie na swoje miejsce w kościele, oczywiście odpłatnie, dla bogatszych jest planowana tzw.przystań...znaczy się ludzie przystaną wrzucą kasę i mogą odpływac z planowanej przystani do domu, no  i jak w prawdziwym aquaparku zamiast pluszowego Kaczora Donalda będą dwa żywe KACZORKI.
Będą też apteki z pampersami, butiki ze sztucznymi szczękami i... parasolkami.
Ci, którzy się dziwią skąd  Rydzyk weźmie na to wszystko pieniądze zapominają, że ojciec przywódca ma otwarty, bezzwrotny, nieoprocentowany, bezlimitowy kredyt ... u polskiej rodziny. To nie cud , tylko głupota i naiwność otumanionych ludzi, którym wydaje się, że za parę groszy z renty i kilka odklepanych zdrowasiek kupią sobie bilet wstępu do królestwa niebieskiego.
Co wydaje się dziwne to to, że nie tak dawno przecież były apele ojca przywódcy o każdy wdowi grosik, bo cienko przędzie..
Trzeba uważać, bo jak ojciec dyrektor zwęszy kasę to gotowy złożyc narodowi obietnicę wybudowania nawet elektrowni atomowej! A jak pomysł nie wypali zawsze może powiedziec, że nie chodziło o elektrownię, a o ciepłownię i nie atomową, a geotermalną.
No, a w razie plajty, będzie pewno jak zawsze, ojca przywódcę podeprze pod pachy Skarb Państwa, czyli każdy Polak przymusowo coś bulnie. Na koniec ojciec przywódca wyjdzie z kościoła i okaże się, że wszystko jest na niego zapisane, wtedy trafi na listę Forbesa.
Dyrektor Rydzyk razem z Monsignore Jankowskim rywalizują o tytuł najbardziejprzedsiębiorczego klechy. Świątynia-Grobowiec Glempa w Wilanowie wygląda bardzo skromnie na tle Rydzykowego Disneylandu. Będzie musiał Glemp dorzucic ze 100 mln. Kościół jak widac to doskonali finansiści i ludzie wielkiego biznesu. I pomyślec, że zaczynali skromnie w małej, podmiejskiej stajence...
Tylko jak to wszystko ma się do wiary ?! Czy Kościół nie panuje już nad różnymi skłonnościami swoich urzędników ?! Pedofilia, maltretowania, homoseksualizm, nadawanie sobie tytułów, orderów, łamanie celibatu a teraz....  budowanie imperiów i ciągłe skowyczenie, że kościół w Polsce jest biedny jak mysz kościelna.
Eliza (07:30)

15 marca 2010
"Władcy marionetek" - wstyd panie Sekielski.

Politycy kłamią, manipulują a nawet piją alkohol w niedozwolonym miejscu. Sprawą zajął się Tomasz Sekielski. Dziennikarz TVN 24 w głośno zapowiadanym dokumencie "Władcy marionetek" zrobił film o kłamstwach i manipulacjach władzy. Barwy polityczne są drugorzędne. Film stara się udowodnić, że kłamią niemal wszyscy.


Reklamowany w mediach, czy twitterowych dyskusjach film to zlepek wątpliwych osiągnięć polskiej klasy politycznej.
Myślę jednak, że pan Sekielski Oscara za ten film raczej nie dostanie .

Masło maślane w modnej ostatnio konwencji migawkowego bełkotu. Sekielski przy okazji odkrył kolejna "aferę". Kiosk z alkoholem za blisko kaplicy. Jedno mu sie chyba udało. Jeszcze bardziej zohydzić politykę i polityków, równo jak leci. Ale to nic odkrywczego, wielu rodaków od dawna tak uważa.
Pan Sekielski usiłuje byc polskim Moor'em. Wagowo mu do tego niedaleko, intelektualnie poziom słaby, zrobił więc wielkie, ale to wielkie g... Szkoda, że nie zrobil filmu o tzw dziennikarzach lub też "ludziach mediów". Wtedy zobaczyli byśmy coś znacznie bardziej ciekawego. Sekielski takiego filmu nie zrobi, ale miejmy nadzieję, że zrobi to byc może Al Jazzera albo Russia Today :)).
Wstyd Panie Sekielski . Kolejna manipulacja i zabawa widzami. Dziennikarstwo nie musi być uczciwe? U tych Panów widać NIE! Co chciał Sekielski osiągnąć emitując tego gniota? Teraz, niech karierę kończy, bo tylko idiota będzie chciał z nim rozmawiać. Wziął widzów za marionetki, którymi chce grać w/g swojego widzimisię, nie dorósł do polityki, jest jak Ziobro, podsłuchać nagrać ujawnić, takie SBeckie metody. Prawda to jest pojęcie względne.
Film nie odkrywa NIC nowego !!!
To wszystko od lat wiedza powszechna, żadna sensacja. Udawane pogonie za politykami, powycinane zdania różnych wystąpień, opieranie się na skompromitowanych celebrytach politycznych jak - Marcinkiewicz, Rokita, Ziobro, Macierewicz, Miller, Tymochowicz (marny spec od PRu) i inni. Politycy łapani za rękaw przed toaletą!? Przestaję się dziwić Kaczyńskiemu kiedy wrzasnął: „spieprzaj dziadu”. O poważnych sprawach nie rozmawia się w niepoważnych miejscach w niepoważny sposób!
Cały film jest manipulacją emocjami i uczuciami przy pomocy nieładnych chwytów, jak puszczanie nagrań off the record.
Wszystko w stylu i na poziomie reklamówki Leppera. Obrzydliwośc.



Dzięki wpisowi Pana S3KAWKI ściągnęłam linki z bloga  kolegi-bloggera posła Piechocińskiego, po obejrzeniu zadaję sobie pytanie kto kim manipuluje? czy politycy nami czy dziennikarze i politykami i społeczeństwem, oceńcie sami
http://www.pawelznyk.pl/multimedia_skandal_z_cenzura.htm
http://www.pawelznyk.pl/sekiel01.htm
Eliza (15:56)

14 marca 2010
Między nami rasistami.

"Dramatem naszych czasów jest to, że głupota zabrała się do myślenia."

Aula Uniwersytetu Warszawskiego. Kilkaset osób, pada pytanie - Dlaczego kobieta nie może byc papieżem? "Bo przed miesiączką ma obrzęknięty mózg i ciężko jej zachować zdrowy rozsądek"- mówi jedna z panelistek, lekarka, działaczka prawicowych ruchów pro-life Hanna Wujkowska. I opowiada, że z biologicznego punktu widzenia kobiety nie nadają się do pełnienia tej funkcji -" Tuż przed miesiączką dochodzi do swoistego obrzęku mózgu. Kobiety są tak przepełnione płynami fizjologicznymi, że ciężko im zachować zdrowy rozsądek. A co dopiero zarządzać czymś tak ogromnym, jak Kościół katolicki".
Na sali wybucha wrzawa. Wujkowska przekonuje jednak cierpliwie, że mężczyźni nie mają chwiejności hormonalnej. A kobiety stabilność zyskują dopiero w czasie menopauzy. To stek bzdur - komentuje prof. Jerzy Wetulani z Instytutu Farmakologii PAN.


Argumentacja biologicznymi możliwościami płci jest oczywistym wstępem do ideologii rasistowskiej i nazistowskiej. To okolice ideologii wyznawanej mi.in. przez spadkobierców endecji. Dziwię się zatem osobom, które w ogóle z Wujkowską próbowały polemizować - powinny raczej wyjść z sali bądź w ogóle na spotkaniu się nie pojawić. Temat również był debilny, a UW się kompromituje organizując tego rodzaju sesje "naukowe".
Katolik to z założenia ciemniak w cudzysłowiu, tego w ogóle oczekuje od niego kler i im ciemniejszym, tym lepszym jest katolikiem - parafianinem ....zażarty katolik w ciele kobiety to już chodzące uosobienie ciemnoty i kretyństwa, co udowadnia ta pani....
Biedna, smutna kobieta.
Jak to się stało, że przyjęła tyle odpowiedzialnych i wysokopłatnych stanowisk w swojej prawicowej karierze? Czy "wiedza", którą raczyła się właśnie podzielić ze światem, nie powinna jej skutecznie powstrzymać przed przyjęciem na siebie takiej odpowiedzialności?Czy świadomość swoich przyrodzonych ograniczeń nie powinna jej skłonić do pozostania w domu i zmywania garów?
Co ta osoba robi w ogóle w roli osoby publicznej? Przecież jako doradca prominentnych polityków może ponosić odpowiedzialność za upadek rządów PiS. Być może to jej opuchnięty mózg doprowadził do upadku IV RP! Pani Wujkowska, powinna się wybiczowac, cierpiec, byc może wylizac Giertychowi buty w ramach pokuty.
Ale Wujkowska akurat na swoim oszołomstwie zbija polityczny kapitał, zyskuje sporą publiczność i zarabia niezłe pieniądze. Należy cytować opinie takich osób i zaznaczać przy tym dobitnie, że takie skretyniałe miernoty piastują(lub piastowały) odpowiedzialne stanowiska. Dochrapała się tych stołków i związanych z nimi apanaży tylko i wyłącznie dzięki wygłaszaniu takich ideologicznych debilizmów. Z powodów fizjologicznych więc należy odebrać Hannie Wujkowskiej tytuł zawodowy lekarza. Jeżeli obrzęknięty mózg uniemożliwia wykonywanie obowiązków papieża to i lekarza też.
A odpowiadając na pytanie, czy kobieta może byc papieżem? odpowiadam - dlaczego nie?
Skoro papieżem może być zramolały Benoit XVI to dlaczego nie może być młoda atrakcyjna kobieta, w takim przypadku liczba owieczek do strzyżenia wzrosłaby w sposób znaczący.


---------
Wujkowska była doradcą ds. kobiet i rodziny w rządzie Kazimierza Marcinkiewicza(wtedy PiS), potem doradcą Romana Giertycha (LPR), kiedy był szefem MEN. Przeciwniczka in vitro i antykoncepcji, zwolenniczka całkowitego zakazu aborcji.
Eliza (17:04)

12 marca 2010

Sprawa Olewnika - król jest nagi i z tym mu dobrze....


25-letni Krzysztof Olewnik został uprowadzony w nocy z 26 na 27 pazdziernika 2001. Przez dwa lata przetrzymywany był w piwnicy na działce pod Kałuszynem, a potem w dole na szambo pod Różanem. W 2003 roku porywacze duszą go i zakopują ciało w lesie. Rodzina Krzysztofa wierzy, że żyłby, gdyby nie zaniedbania w sledztwie.


O sprawie Krzysztofa Olewnika napisano już setki artykułów, im dłużej wyjaśnianie się ciągnie tym sprawa zdaje się bardziej zagmatwana. Wyłania się obraz polskiego wymiaru sprawiedliwości niczym filmowy horror, można odnieśc wrażenie,że Polacy są wydani na pastwę mafii prokuratorsko -policyjnej, gdzie każdego można zamknąc w wiezieniu, doprowadzic do jego śmierci poprzez uniemożliwienie leczenia, zrujnowac finansowo, skazac na śmierc cywilną, zniszczyc fizycznie i psychicznie, ograbic czy nawet zabic.
Czy w tej konkretnej sprawie prokuratorzy- nieudacznicy zasiądą na ławie oskarżonych za popełnione błędy których jest bez liku? Jak znam życie to nie dostapią tego "zaszczytu", bo to święte krowy.
Czy znajdzie się odważny i wprowadzi odpowiedzialnośc karną za błędy zawodowe prokuratorów? Winni oni odpowiadac za niedopatrzenia, ale i też za fałszywe oskarżenia. Bo jest to chyba jedyna grupa zawodowa sposród organów ścigania, która może spokojnie spac i olewac robotę - i robi to z całą premedytacją.

Sprawa Olewnika pozwoliła nam uprzytomnic sobie, że układy korupcyjno-bandyckie w Polsce nadal mają się dobrze, że mają głębokie korzenie sięgające prokuratorów, polityków, policjantów i byc może sędziów. O zgrozo, w jakim  szambie przyszło życ Polakom 65 lat po wojnie, 20 lat po obaleniu komunizmu !!!
Ale w tych szaleństwach prokuratury jest metoda: długi cień PRLu! Zawsze tak było, od rzemyczka do koziczka, od małych pozornie wpadek, do najcięższych przestępstw kryminalnych i politycznych.... Dopóki resort sprawiedliwości nie dokona wypalenia złych funkcjonariuszy gorącym żelazem, w każdej szafie ministerialnej znajdywane będą po latach trupy, a praworządnośc nasza wlec się będzie w europejskim ogonie.
Ofiara porwania znająca swoich oprawców jest z góry skazana na śmierc, bo przecież wiadomo, że po uwolnieniu wysypie ludzi, którzy są za to odpowiedzialni. Olewnik znał porywaczy i żył dopóki wszyscy się nie nachapali kosztem jego rodziny, zanim ostatecznie podjęli właściwy okup. Cała nieokreślona ilościowo grupa żywiła się kosztem Olewnika i jego rodziny przez kilka lat zanim ostatecznie postanowiono "zakończyc sprawę".
Ale nie oszukujmy się i nie pozwalajmy sobie na hipokryzję - Olewnikowie padli ofiarą mody na spoufalanie się z bandziorami. Ba, jak mówi przysłowie "gdyby wiedzieli że upadną to by się położyli", to znaczy gdyby wiedzieli jak tragiczny finał będą miały takie kontakty, party czy grille, z pewnością postąpiliby inaczej. Było jeszcze niedawno tak, że bandziorstwo robiło u nas za celebrytów, a znajomośc z "Dziadem" czy "Baraniną" nobilitowała towarzysko. Wielu jeszcze ma w pamięci sprawę ministra sportu Dębskiego, który życiem przypłacił tego rodzaju snobizmy, a także, tym razem bez ofiar w ludziach, sprawę klubu "Dekadent", gdzie "warszawka" biesiadowała pospołu z półświatkiem. Olewnikowie byli - do czasu - epigonami tego kierunku myślowego. W konsekwencji zapłacili bardzo wysoką cenę nie stroniąc od towarzystwa, czy interesów z półświatkiem. Stare przysłowie mówi - " jeśli ktoś szuka guza to go prędzej, czy później znajdzie"....
Osobiście nie wierzę, iż owocną współpracę policji z bandziorami przerwą jasełka pod nazwą "komisja śledcza". Zresztą porachunki między lokalnymi kacykami, czy koleżkami od balang, to tak, czy inaczej sprawa kryminalna.
W sprawie Olewnika jestem ostrożna w ocenie detali tej tragedii, dopóki sprawa nie będzie bardziej klarowna, o ile kiedyś będzie, bo im dalej w las tym więcej drzew, w tej chwili i na każdym szczeblu władzy i służb trwa licytacja, kto namąci i nakłamie więcej.
Przyrost naturalny w Polsce jest na minusie, za to na plusie jest jakiś dziwny wysyp sejmowych komisji śledczych. Czyżby ten rząd nie potrafił wymagac kunsztu i prawdy od ludzi do tego powołanych? Czyżby nie panował nad minimum sprawiedliwości w tym kraju i WSZYSTKO MA POZOSTAC PO STAREMU- skorumpowane sądownictwo, służba zdrowia, prokuratura, afera goniąca aferę, politycy obrzucajacy się błotem i inwektywami? A durny naród będzie mieć nadzieję, że nadejdzie lepszy czas. Nadejdzie - ale dla złodziei, bo naród już kilkakrotnie zmieniał władzę, próbując za
każdym razem innej opcji politycznej, a bagno jak cuchnęło tak cuchnie.
Eliza (18:34)

10 marca 2010
Nowomoda - parytety, feministki.....


Jak się tak bliżej przyjrzec tym bojowniczkom o prawa kobiet, wiele z nich na zewnątrz manifestuje wielkie przywiązanie do etykiety i standartów, a tak naprawdę to kobiety często płytkie, mające materialne podejście do świata, potrafiące jedynie godzinami rozmawiac o zakupach i modzie, marzące o mężu, najlepiej dobrze sytuowanym, domu i spędzające godziny przed lustrem, choc nigdy nie wylądują na okładce VOGUE'A.
To często kobiety nie potrafiące korzystac z uroków życia, nadmiernie dramatyzujące na widok myszy,kujonki bez pasji i polotu, o płytkiej i bezbarwnej duszy. Nie bez powodu krąży tyle dowcipów o blondynkach, a mężczyźni ich życia uciekają coraz częściej przed nimi do pubów, barów, aby zalac robaka, albo do burdeli czy kochanek. Mężczyźni mają dośc tych słodkich idiotek pustych i mdłych w środku.
Na samą myśl, że nasi parlamentarzyści mają wprowadzić parytety robi się niedobrze. Na pewno nie będzie należec do przyjemności oglądac w Sejmie te stada skłóconych bab, preludium dała posłanka Wróbel. Ja takich oglądac w Sejmie RP nie chcę.
Jedynie pokładam nadzieję, że choc 1/4 z nich będzie stanowiła grupa kobiet z pasjami, z radością z własnego ciała i umysłu jak np.prof.Środa, czy poslanka Mucha, ale niestety trzeba byc realistą, większości kobiet tych pasji i umysłu poprostu brak i mam nadzieję, z tej grupy jak najmniej będzie miało pomysł, aby kandydowac do Sejmu, bo mogę się założyc, iż nadal wiele osób woli  oglądac lobbowanych polityków niż stada pysznych umysłowych blondynek.
Ale kobiety pokroju posłanki Muchy czy prof.Środy można narazie policzyc na palcach jednej ręki. Są to kobiety przez duże K. Wolne od standardów, z pasjami i ogromną chęcią życia. Nie są tak jak zdecydowana reszta materialistkami, chcą życ i widziec piękno oraz realia tego świata i dzielic się tym z innymi. Są to kobiety wolne od oceny, za to pełne duchowo, ta pełnia bije w oczy.Takie kobiety patrzą sercem i rozumem zarazem i szczerze mówiąc potrafią doskonale poradzic sobie w życiu bez pomocy mężczyzn.
Takich kobiet jest ogromny deficyt, kiedy będzie ich więcej powinno się dopiero rozmawiac o parytetach i tym podobnych duperelach.
Zapewniam moich czytelników iż nie mam objawów mizoginii i nie potrzebuję się czuc lepszą od innych kobiet. Poprostu razi mnie obraz kobiety jaki funkcjonuje w społeczeństwie. Nie mam dowodów czy opisany obraz polskich wojowniczek o prawa kobiet jest prawdziwy w 100% dlatego nie mogę solidaryzowac się z kobietami ukazanymi w obrazie dewaloryzującym je, bo nie chcę aby ten obraz był mnie również przypisany. Ale abstrachując od stereotypów, każdy ma swój świat i prawo do urządzania go po swojemu...
Pozostaję w nadziei, iż mój artykuł nie będzie odebrany jako bzdura czy eksplozja nienawiści do kobiet, że nikt nie poczuje się nim dotknięty, wiem, że tkwi w nim ziarno prawdy i nie rozumiem czemu niewielu na ten temat pisze, szczerze i otwarcie.
Eliza (09:56)

08 marca 2010
999 - pogotowie reanimacyjne PiS-u

Chcę podkreślić, że Prawo i Sprawiedliwość nie jest dla siebie, jest dla narodu - tym słowami Jarosław Kaczyński rozpoczął swoje przemówienie na III Kongresie PiS w Poznaniu. Zarzucił premierowi Donaldowi Tuskowi, że "zachowuje się jak nieznośne dziecko w supermarkecie". Prezes PiS wyraźnie rozkręcał się z każdą minutą swojego wystąpienia. - Zwyciężymy! Zwyciężmy! - skandował na koniec z całą salą.

Kongres, kongres i po kongresie. Co warte uwagi wydarzyło się w Poznaniu? Zaczęło sie pięknie, od odśpiewania hymnu, którego w końcu prezes Jarosław się nauczył....Podobał mi się nowy plan PiSu dla Polski po wyborach, wygranych oczywiście, nikt w PiSie nie wątpi, że mogłoby byc inaczej. Tak więc:
1. Zmniejszyc podatki
2. Zmniejszyc zadłużenie narodowe i deficyt.
3. Zwiększyc wydatki - na naukę, demografię i ludzi starych.
4. Zakazac sprzedaży majątku narodowego
5. Rozstrzelac matematyków i ekonomistów by nie gadali, że to niemożliwe..

Ale PiS sięga dalej, proszę Państwa, dobra wiadomośc. Od 2020 r Prezes będzie inwestował w branżę turystyczną.
Szkolne wycieczki będą jeździc obowiązkowo do Katynia, ciemny lud do Egiptu, a przodownicy patriotyzmu w kosmos..
My Polacy nie mamy szczęścia, mieliśmy miec drugą Japonię, może i by sie udało,ale Japończycy, naród pracowity, przestraszyli się "Solidarności", teraz Prezes obiecuje Egipt, jeżeli PiS miałby dojśc do władzy, chyba wszyscy Polacy spieprzą do Irlandii, bo prezes zmiennym jest i zamiast
Egiptu wczasy okażą się w Korei Płn....
Pod koniec pierwszego dnia wybierano nowego prezesa PiS. Oto lista kandydatow:
1)JAROSŁAW KACZYŃSKI
2)KACZYŃSKI JAROSŁAW

Jak widac nie można zarzucac, że w PiS nie było demokratycznych wyborów... Wygrał kandydat Jarosław Kaczyński, za jego kandydaturą głosowało 999 delegatów. Ufff uratowali prezesa, nie zawiedli. Uważam że wybór był tak słuszny, jak prezesa wzrost. Bo walka była tak zacięta, do ostatniej chwili nie było wiadomo, czy kandydat uzyska wymaganą ilość głosów! Ale KC Partii było spokojne, bo przecież nieważne, kto głosuje, ważne, kto liczy głosy...
Następnie nowe-stare władze poparły kandydaturę Lecha Kaczyńskiegona urząd prezydencki. Mając to poparcie w kieszeni Lech Kaczyński jeszcze musi przejśc akredytację antychrysta z Torunia, a tam może byc różnie...Marek Jurek, Ludwik Dorn też będą liczyli na błogosławieństwo.
Wszystko co tu napisałam to nie Photoshop tylko rzeczywistość...
W.Jaruzelski, miał na gardle sowiecki sierp, nad głową sowiecki młot, ale bliźniakom z Żoliborza nikt nie każe się mścic na własnym kraju i narodzie. Oni to robią dla przyjemności...Mimo wszystko cieszmy się, że Jaruzelski nie miał brata bliźniaka.

ps
panie prezesie najwyższy czas zacząc uczyc się Hymnu Żałobnego, czasu zostało niewiele...



http://grafik.rp.pl/grafika2/443367,456295,13.jpg

http://www.polityka.pl/_resource/res/path/da/1b/da1bf60f-2101-4661-bed2-51d026fb4863_665x665
Eliza (19:56)

07 marca 2010

Watykan - moralny bankrut

Niemiecka prasa doniosła o odkryciu nowych przypadkach molestowania dzieci i młodzieży przez katolickich duchownych. Dotyczą one Bawarii: chóru chłopięcego w Ratyzbonie, którego kierownikiem przez 30 lat był Georg Ratzinger oraz klasztoru w Ettal, gdzie przypadków molestowania i przemocy fizycznej miało być kilkaset.Basta! Trzeba zrobić prawdziwy porządek w naszym Kościele. A papież nie stoi i nie przygląda się - oznajmił watykański dostojnik zapewniając o zaangażowaniu Benedykta XVI w wyjaśnienie skandali, obejmujących kolejne kraje.Wobec tak ciężkich przestępstw, popełnionych na niewinnych nieletnich przez księży i zakonników, nie ma żadnego usprawiedliwienia, żadnej tolerancji. Sprawą zajmie się świecki wymiar sprawiedliwości


W maju 2001 roku kardynał Ratzinger, prefekt Kongregacji Nauki Wiary, wysłał list do wszystkich biskupów katolickich. Stwierdził w nim, że wszystkie wewnętrzne dochodzenia kościelne dotyczące molestowania dzieci podlegają tajemnicy pontyfikalnej i nie powinny być przekazywane wymiarowi sprawiedliwości. Naruszenie tej zasady miało prowadzić do ekskomuniki.
Krzywdzenie dzieci w tak obrzydliwy sposób i co gorsza skrzętne zamiatanie pod dywan tych brudów łącznie z zastraszaniem i zamykaniem ust ofiarom to jedna z najgorszych zbrodni popełnianych w krajach, które szczycą się rozwiniętą demokracją, które jawią się jako praworządne i otaczające swoich obywateli pełną opieką.
Dziś proceder jest tak wielki, że pod dywan już się nie zmieści i tak przez kilkaset lat się udawało, choć jak znam historię kościoła i jego reakcje na patologie to cudów nie będzie, a wzywanie do zamykania księży za przestępstwa kryminalne jest ryzykowne, może całkowicie spustoszyc kadry episkopatów, parafii i samego Watykanu.
Myślę, że to początek końca Kościoła Rzymsko-Katolickiego! Cóż w tej sytuacji może Benedykt XVI. Apel?Encyklika?Pouczenie?Nagana? itd. Jest to zawracanie kijem Wisły. Przecież tam celowo lokują się wszelkiej maści zboczeńcy. Problem jest tak wielki, że przerasta cały Watykan. Watykan !  Sami są gniazdem żmijowym i walczyć chcą sami ze sobą. To właśnie Ci zboczeńcy są głównym filarem Kościoła.
W Polsce wszyscy zdają sie byc zaskoczeni, ba nawet zdziwieni, nie
bardzo rozumiejący te zagraniczne przypadki, bo "u nas kapłani jakoś mogą zachować płciową wstrzemięźliwość." Czy ktoś przy zdrowych zmysłach w to uwierzy?W całym KK pedofilia zatacza coraz większe kręgi, a w Polsce, księża są nieskalani jak śnieg. Czy to ciemnota narodu, czy strach przed klerem? Dlaczego w Polsce prawie nigdy nie dyskutuje się nad występkami kleru, nawet kiedy komuś dziecko zgwałcą, to prawie zawsze się milczy. Dlaczego? W Polsce poszkodowana osoba jest piętnowana przez otoczenie.

A przecież JP II znał skalę problemu i mnóstwo detali już w 1984/1985 roku. Przez 8 lat nie podjął żadnej decyzji - poza nakazem ukrywania przestępców w sutannach. Winni byli wszyscy oprócz kleru, winne było..... zeświecczenie Zachodu, materializm, żydowscy adwokaci czy szukanie sensacji przez media. JP2 oraz długoletni szef Kongregacji Nauki i Wiary, kard.Ratzinger wymagali bezwzględnego respektowania dokumentu podpisanego w 1962 r. przez papieża Jana XXIII, zakazującego ujawniania przypadków pedofilii pod groźbą klątwy dla ujawniających i skłanianie ofiar do milczenia też pod groźbą klątwy. K.Wojtyła przywiózł ze sobą do Watykanu praktyki, którym przez całe życie hołdował jako duchowny. Była wśród nich intensywna, patologiczna odraza do wszystkiego, co mogło naruszyć obraz Kościoła jako instytucji zacnej, wręcz doskonałej.
Te fakty są absolutnie nie do przełknięcia dla raz na zawsze zdeklarowanych wielbicieli Karola Wojtyły, ale K.Wojtyła odszedł, a BXVI musi wypic to piwo, które obaj między innymi naważyli...
Albo kościól się szybko sam oczyści albo go trafi szlag. Czy i tym razem zwali się wszystko na "ogólnoświatowy żydowski spisek przeciw KrK"?

Miłej niedzieli Wam życzę.


Otrzymalam pocztówkę od Krokodyla z okazji Swięta Kobiet jak i moje czytelniczki łatwiej Wam będzie odczytac tutaj
 http://lh3.ggpht.com/_CBjyIPN4gGc/SyThrI6-ctI/AAAAAAAADDM/xoR2LGMLBAs/s1600/Holandia-%20tulipany.JPG
Eliza (07:27)

06 marca 2010
Podkabluj sąsiada- miasto ci wynagrodzi..

Na nietypowy pomysł promowania postawy obywatelskiej wpadły władze Oleśnicy. Namawiają mieszkańców do fotografowania sąsiadów, którzy śmiecą i zanieczyszczają chodniki i donoszenia na policję. Kuszą biletem na basen.
Oleśnica, jak wiele innych miast musi zmierzyć się z problemem śmieci i psich kup, które zalegają na chodnikach i szpecą osiedla. Problem jest szczególnie przykry po zimie, gdy topnienie śniegu ukazało całą skalę problemu. Na ulicach zalegają papierki, papierosy i śmieci maści wszelakiej. Służby porządkowe nie nadążają ze sprzątaniem.
Każdy kto będzie świadkiem niepożądanego zachowania może udokumentować je zdjęciem lub krótkim nagraniem wideo i zgłosić na policję lub do Urzędu Miasta. Honorowane będą też zeznania ustne, jeśli zostaną potwierdzone w dalszym postępowaniu



Obywatelskie powiadomienie
Uprzejmie zawiadamiam Pana Naczelnika, że ta Malinowska spod szóstki dokarmia koty. Biega ich w okolicy już ze 30, srają do piaskownic, po piwnicach, a wszędzie walają się resztki gnijącego jedzenia. W piwnicach jest pełno pcheł, bo o odpchleniu taka już nie pomyśli i też ich nie odrobacza. Mnoży się toto bez kontroli. Nic dziwnego, bo ona sama to stara szprycha spod latarni, a jej stary był ubekiem. Uprzejmie proszę o nasłanie na nią straży miejskiej z dużym mandatem a najlepiej o przymusowe wykwaterowanie do lokalu socjalnego. A koty wytruć w cholerę. Polecam się na przyszłość, jakby co, to jestem do usług.
Patriota

Trzeba przyznac, że nagroda za donosicielstwo jest przednia :)) Przy wyborach mieszkańcy Oleśnicy powinni gruntownie się zastanowic kogo wybierają. Pewnie straży miejskiej się jeszcze nie dorobili,  a jeśli już mają, to pewnie strażnicy zza krzaków lustrują kierowców komu to założyc blokadę na koła.Czy to jest tak trudno wynając najdroższą firmę do sprzątania psich pomników i kosztami obciążyc
właścicieli posesji,  wspólnot, spółdzielni mieszkaniowych?

Takie działania są charakterystyczne wszędzie tam, gdzie władza jest słaba, nieudolna, nie radzi sobie z niczym, a jedynym przejawem jej "skuteczności" są działania propagandowe. Skutek będzie taki, że zaczną tonąć w mniej lub bardziej wiarygodnych donosach, które będą realizować wybiórczo i wedle uznania. Widocznych efektów oczywiście nie będzie, bo być nie może. Ech, "komuno wróć"...
Jak znam życie to za kilka tygodni 99% mieszkańców Oleśnicy bedzie ukaranych za zaśmiecanie miasta, a pozostałe 1% będzie się codziennie pluskać za darmo w parku wodnym...
Budujmy nowe aquaparki , będzie czyściej :)
Eliza (08:09)

04 marca 2010
LEKI PRZECIWBÓLOWE NIE ZAWSZE BEZPIECZNE.

Kobieta cierpiąca na przeziębienie wzięła ogólnodostępne leki przeciwbólowe i przeciwgorączkowe. Niedługo potem niemal z całego jej ciała zszedł naskórek. O jej życie walczą lekarze z centrum leczenia oparzeń w Łęcznej .Kobieta żyje. Lekarze użyli wszystkich dostępnych metod leczenia takich przypadków, przeszła siedem zabiegów plazmoferezy, firma medyczna z Niemiec,  za darmo przesłała pół metra drogiego specjalistycznego materiału do leczenia oparzeń. Kobietę leczy się też celulozowymi opatrunkami.


Dlaczego używa się wyłącznie określenia "ogólnodostępne leki przeciwbólowe"? Czyżby ochrona interesu właściciela marki w obawie przed spadkiem sprzedaży? Czy nie lepiej postawić sprawę otwarcie i zwyczajnie wytłumaczyć sprawę, zamiast bawić się w sensacyjki na poziomie FAKTU?
Podejmowanie decyzji z zakresu ochrony zdrowia w zgodzie z etyką jest oczywiście chwalebne i powinno być standardem. Natomiast to, że nie da się wszystkich leczyć w najlepszych klinikach - jest faktem. Ilość pieniędzy w systemie jest ograniczona. Trzeba optymalizować system, aby służył wszystkim. Obecnie społeczeństwo chce żyć w zakłamaniu, że jak ktoś zachoruje, to może liczyć na pomoc. Fakty są takie, że cały system jest niewydolny i faktycznie nikt nie wie kto i jak decyduje o życiu innych. Chyba nikt zdrowy na umyśle nie nazwie leczeniem oczekiwanie na przykład na wizytę u kardiologa przez rok.

Oczywiście każdy pojedynczy przypadek jest wielką tragedią, ale lokalne podejmowanie decyzji na temat wydawania pieniędzy spowodowałoby, że w marcu nie byłoby już kasy na nic.
Musimy sie przyzwyczaic i przyjąc do wiadomości, że każdy idealizm codziennie spotyka proza życia. Wystarczy porozmawiac z lekarzami z prowincjonalnych szpitali, którzy codziennie mają dylemat,  kogo leczyć a kogo nie? . Mam wrażenie, że podobnie dla większości społeczeństwa, pod pozorem górnolotnych haseł o etyce, powoduje, że nie są możliwe faktyczne reformy służby zdrowia. Znam osoby, które przez wiele lat płaciły ok.700 zł miesięcznie na SZ. Teraz płacą 104.PLN co miesiąc i mają dokładnie te same świadczenia. Paranoja?
W tym systemie nie ma pieniędzy na leczenie wszystkich, powie  każdy lekarz, a Konstytucyjne prawo do opieki zdrowotnej to iluzja, abstrakcja, która nigdy nie istniała.

Czy leczyć tą kobietę czy nie?. Nawet zasłaniając się etyką problem nie znika. Tak, nie ma forsy! To jest fakt, że nie ma forsy! Jeśli ktoś ma co do tego wątpliwości, niech jedzie do dowolnego szpitala i zapyta. Czy zatem jest jakaś sensowna odpowiedź na pytanie, kogo leczyć a kto ma umrzeć? Chowajac  głowę w piasek problem nie zniknie.

Eliza (22:13)

03 marca 2010
Pan Bóg nierychliwy....ale sprawiedliwy


Najpierw były fałszywe blankiety wpłat, a teraz cały portal padł ofiarą internetowych oszustów. Przez kilka tygodni na fałszywej stronie Radia Maryja widniały aktualizowane artykuły o bieżących wydarzeniach, zapowiedzi transmisji mszy, ale i numery kont bankowych nie należących do rozgłośni.
Fałszywy portal internetowy funkcjonował w internecie przez kilka tygodni. Najprawdopodobniej założyli go ci sami oszuści, którzy od kilku miesięcy rozprowadzali w całej Polsce fałszywe listy z logo Radia Maryja i podrobionym podpisem o. Rydzyka.Zdaniem o. Tadeusza Rydzyka, za fałszerstwami stoją "agenci zła".



Dzisiejszy mój komentarz będzie krótki bo tak sie uśmiałam, że nie potrafię wykrzesic z siebie więcej. Proszę Państwa, a jednak wola niebios istnieje  hehe . Komedia polska, złodzieje okradli złodzieja. Tylko którzy więcej ukradli - ciekawe czy ktoś zgadnie?
Tylko czekac, aż ktoś podszyje się pod stację na falach eteru. Może rozmowy będą wreszcie dokończone i sensowne?
Żydzi i masoni jednocześnie zaatakowali jedyną słuszna kongregację oszolomów, strach myślec o ile wydłuży się teraz czas oczekiwania na nowy model Maybacha?

Rydzyk mówi, że to konto do niego nie należy. Ale czy można mu wierzyć? On już żyjew takich oparach kłamstwa, że zaczyna wierzyc we własne sny biorąc je za realnośc.
No i w sumie kto wie, może to i całkiem dobry pomysł, najpierw okradać samego siebie, a potem upublicznić sprawę, by móc liczyć na bezinteresowną pomoc w podniesieniu się po dotkliwej stracie. Taki scenariusz do tej osoby gdyby był prawdziwy niewielu by zdziwił.Albo poprostu ktoś postanowił kontynuować "wielkie dzieło" o. dyrektora i też zbierać cegiełki na jakąś stocznię .....
Ale powiedzmy sobie szczerze, skoro biskupi w Wielkiej Brytanii oświadczyli kilka miesięcy temu, że ukraśc jedzenie nie jest czymś nagannym, to w takim razie czy okraśc złodzieja może byc grzechem?.
Eliza (20:19)

02 marca 2010

Panie Kurtyka, zegar już tyka !

Hasło "odpolitycznić IPN" prowadzi do jego upolitycznienia - uważa prezes InstytutuPamięci Narodowej Janusz Kurtyka. W ten sposób skomentował on nowelizację ustawy o IPN autorstwa PO, nad którą prace - według mediów - dobiegają końca. "Bzdurą" nazwał zarzuty, że utrzymuje bliskie związki z Prawem i Sprawiedliwością.
PO chce zmiany formuły wyłaniania prezesa IPN. Projekt zakłada, że w miejsce 11-osobowego kolegium IPN powołano by 9-osobową Radę IPN - wywodzącą się ze środowisk naukowych. Miałaby one większe kompetencje niż będące ciałem doradczym Kolegium - m.in. ustalałaby priorytetowe tematy badawczei rekomendowała kierunki działań IPN, opiniowałaby też powoływanie i odwoływanie szefów pionów śledczego i lustracyjnego IPN.

INSTYTUT PAMIECI NARODOWEJ - jak sama nazwa mówi nie jest czymś szpetnym ani wstydliwym dla Polaka, natomiast polityczne wykorzystywanie go, już jest. PO było za powołaniem instytutu myśląc o uczciwym badaniu historii, niestety na ich drodze pojawiło się PiS i SLD, które dzisiaj wraz z PiSem współtworzy ten instytut.
IPN przez powołanie Kurtyki na prezesa, poprzedzonym skandalicznym donosem - jak się okazało zmyślonym - na jego konkurenta Przewoźnika. Nie da się ukryć, że stał za tym sam zainteresowany, czyli dzisiejszy szef IPN...
Dzisiaj, wielki tropiciel Kurtyka tkwi w przekonaniu, że kieruje najniezbędniejszą instytucją w kraju. Jego wiara w SBeckie kwity i teczki przewyższaja wiarę Talibów w Mahometa! Tymczasem ta wiara jest  potrzebna najbardziej Kurtyce, PiS-hakom, urzędnikom zatrudnionym w IPN i części PiSwyznawców. Nie jest natomiast do niczego potrzebna mniej lub bardziej przeciętnym zjadaczom chleba. Normalnie myślących przedstawicieli mojego pokolenia nie interesuje historia w aspekcie rozliczeniowym. Jeśli IPN ma istnieć, to tylko jako instytucja badająca historię, bez uprawnień śledczych. Nas interesują fabryki, autostrady, hotele i parkingi, a nie wyrzucanie grubych milionów na darmozjadów spod szyldu IPN.
Dzisiejszy skład IPN-u jest zbrojnym ramieniem partii braci Haczyńskich. Szkoda,że kilka lat temu usunięto profesora Kieresa. Nie mielibyśmy dzisiaj tyle smrodu i dopóki istnieje IPN zawsze będą HAKI.Gdybyśmy wzięli przykład z Niemców nie byłoby tyle brudu w polityce.Ta instytycja od dawna powinna być w rękach historyków. Ale politycy bez wewnętrznych wojenek nie mogą poprostu żyć. A Kurtyka był i zawsze będzie orędownikiem Haczyńskich. Wystarczy tylko wsłuchać się w to co mówi.
Więc dajmy tej instytucji ostatnią szansę i oddajmy IPN historykom, albo.... zlikwidujmy!! Byłabym osobiście za drugą opcją, gdyż wątpliwym jest, znając polskie realia, iż ta instytucja ma szanse byc apolityczna - oni zawsze będą na czyichś usługach, byle przetrwac! To oportuniści i karierowicze!
I myślę, że pomimo mega-bla-bla PiSu na temat rzekomej afery hazardowej,społeczeństwo nadal jest skłonne prędzej zaakceptowac Rycha czy Zbycha, jeżeli by musiało wybierać między nimi a Haczyńskimi i Kamińskim. I nie dziwię się temu. Nikt nie lubi być inwigilowany przez 24 godziny na dobę i straszony hakami, więc IPN wielkiego wyboru nie ma, albo wóz albo przewóz, albo historia albo polityka. 

Eliza (07:53)